24 kwietnia 2014

Loki cesarzowej Eugenii

Jedną z tajemnic dziewiętnastowiecznych, kobiecych upięć i sposobów układania włosów przez ówczesnych mężczyzn były kosmetyki do stylizacji, czyli innymi słowy pomada.


Dzisiaj zrobimy właśnie taka pomadę, która utrwano niejedną kunsztowną fryzurę. Przepis pochodzi z książki The new household receipt book z 1853 roku autorstwa Sarah Josephy Hale i, jak wszystkie przepisy z tego typu książek (przeznaczonych do użytku domowego, nie dla ówczesnych farmaceutów) jest łatwy:


"Aby zrobić płyn skręcający włosy. - Rozpuść kawałek białego wosku pszczelego wielkości orzecha włoskiego lub dużej fasoli w uncji oliwy. Dodaj jedną lub dwie krople olejku różanego (esencji różanej) albo inny dodatek zapachowy"


Potrzebne składniki:
  • oliwa z oliwek,
  • biały wosk (na tę ilość wzięłam mniej, niż na pierwszym zdjęciu),
  • esencja różana lub jakieś inne pachnidło. Można też zrezygnować z dodatków zapachowych.
Wykonanie:
  • Najpierw przelałam oliwę do szklanego słoiczka, który wstawiłam do kąpieli wodnej.
  • Następnie, umieszczając łyżkę nad płomieniem, roztopiłam znajdujący się w niej wosk
  • i dolałam go do ogrzanej oliwy.
  • Dokładnie zamieszałam,
  • a na koniec uperfumowałam pomadę kroplą aromatu różanego.


Pomada jest gęsta (gdyby dodać więcej oliwy, powstałby płyn, ale jego właściwości utrwalające chyba w ogóle by zniknęły. W XIX wieku ludzie lubili mieć czymś natłuszczone włosy, my - niekoniecznie) i dość lepka. Po rozgrzaniu odrobiny w palcach, kosmetyk zamienia się w kremową pastę, którą możemy utrwalić upięcie lub krótszą (męską) fryzurę.

Najlepsze jest to, że ten kosmetyk sprzed ponad 160 lat nie różni się zbytnio składem od dzisiejszych past i wosków do stylizacji! Współczesne kosmetyki tego typu na pierwszych miejscach w składzie mają oleje lub parafinę i wosk, potem następują chemikalia polepszające konsystencję i konserwujące oraz alkohol, a na końcu - dodatek zapachowy. Także ta pomada może być też używana na co dzień przez fanki i fanów życia bliżej natury :)


14 komentarzy:

  1. Właśnie, zawsze się zastanawiałam co to była za pomada, często można trafić na to określenie w książkach. W Profesorze Ch. Bronte, było coś o wypomadowanych włosach pensjonarek. :) A to po prostu tłuste smarowidło. Po szczotkowaniu włosy też bardziej się przetłuszczają.... :/
    Niby my też kładziemy olejek na włosy, ale przed myciem. Chyba się nie skuszę na ten specyfik.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, było o tym, że uczennice nakładały tyle pomady, że ich włosów nikt nie chciałby dotknąć :P Po myciu też używamy - oleje wchodzą w skład różnych odżywek przecież :)

      Usuń
  2. Czy przetestowałaś pomadę na włosach? Pomyślałam, że mogłabym zrobić sobie taką i zabrać do Ojcowa by utrwalać regencyjne loczki. Rzeczywiście pomogłaby? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze jej nie testowałam na loczkach, ale mam zamiar ;) Myślę, że nadałaby się do takich loków, jakie czesze Koafiurzystka :)

      Usuń
  3. Oj nie... to zdecydowanie nie dla mnie. I tak muszę myć głowę co najmniej co dwa dni, żeby włosy wyglądały świeżo. :P
    Ale pomysł sam w sobie popieram, przynajmniej jest ekologicznie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że odrobinka dla utrwalenia historycznego upięcia nie dałaby efektu tłustości, choć z drugiej strony łatwo przesadzić...

      Usuń
  4. Ja sobie zrobię, jako, że mam suche włosy a kręcą się same to chyba będzie w sam raz. Przynajmniej na same końcówki się przyda taka pomada.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla włosów suchych i kręconych powinna być idealna! :) Na pewno ujarzmi loki i delikatnie zabezpieczy końcówki :)

      Usuń
  5. I w końcu, po tylu latach, dowiedziałam się, co to właściwie była pomada :D Porcelanko, jesteś nieoceniona! :D Chociaż nie ukrywam, że efektu "królowej Eugenii" na włosach zdecydowanie nie chciałabym uzyskać. Te świecące, tłuste fryzury z portretów są zdecydowanie odpychające :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale dziewiętnastowieczne upodobanie do tłuszczu na włosach ma też swoje plusy - przy odtwarzaniu epoki nie trzeba często myć własnych /żart/ :P

      Usuń
  6. Mam ochotę to zrobić ;) Nawet jeśli nie różni się to tak bardzo od normalnych wosków :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Muszę to wypróbować! Od dawna już mnie kusi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę bardzo :) Mam gdzieś jeszcze przepis na wcierkę (o ile dobrze pamiętam). Muszę wygospodarować trochę czasu, zamówić składniki i przygotować nową edycję kosmetyków ;)

      Usuń