2 kwietnia 2017

Sekreta toaletowe / Lawendowy ocet toaletowy z 1847 r.


Już od bardzo dawna chciałam go zrobić! Trochę dlatego, że dziś właściwie nie używamy już pachnących octów toaletowych, to taki typowo dziewiętnastowieczny kosmetyk, który jednak może nam posłużyć jako baza do wykonania toniku do twarzy lub nabłyszczającej płukanki do włosów.

Przepis znalazłam w... książce kucharskiej z 1847 roku (Wydoskonalona kucharka zawierająca w sobie opisanie potraw i różnych napojów oraz sekreta toaletowe, nowe sposoby prania bielizny i szali)! Pod koniec tej książki są "sekreta toaletowe", a w nich przepis na ocet:


Zrobiłam dokładnie tak, jak w przepisie. Suszone kwiaty lawendy moczyły się w domowej roboty occie jabłkowym (dostałam go w prezencie) przez 8 dni. Płyn zrobił się rubinowy i po wyznaczonym czasie przecedziłam go przez złożoną kilka razy gazę do czystego słoiczka. Ocet faktycznie przejął zapach lawendy! Takich właśnie octów toaletowych używano do różnych celów - przede wszystkim odświeżania mieszkania - Kitty w "Annie Kareninie" rozpyla taki ocet przez specjalną słomkę, aby odświeżyć powietrze w pokoju. Myślę, że nadałby się też do domowych porządków zamiast płynów z detergentami, ale przede wszystkim - jako kosmetyk!

Ja zrobiłam z niego tonik do twarzy, rozcieńczając czystą wodą źródlaną i dodając kwas hialuronowy i kilka kropelek gliceryny. Taki tonik odświeży i nawilży twarz oraz nada skórze odpowiednie, kwasowe ph.
Najlepiej jednak ocet lawendowy sprawdził się jako płukanka do włosów. Wystarczy go rozcieńczyć źródlaną wodą i płukać włosy na sam koniec mycia (po spłukaniu odżywki wodą). Kwaśny ocet zamknie łuski włosów, nadając im piękny blask, widoczny nie tylko w pierwszych promieniach wiosennego słońca :) Spróbujecie? :)


ENGLISH: The lavender toilet vinegar is so 19th century cosmetic, we, modern people forgot about! Today I made it according to original 1847 recipe from the polish cookbook :D At the end of the book there are some cosmetic recipes and housewife tips, so the one I showed today was hidden there. It is very simple - the only thing you need to do is to put lavender flowers to a jar and pour fine vinegar there (I used a homemade apple vnegar I got as a gift some time ago) and wait 8 days. After the time passes, fluid gets ruby colour and our lavender vinegar is ready. We only need to drain it off to get a clear fluid without lavender flowers. And that`s all!
I used it as a face tonic (mixed with wellspring water, hyaluronic acid and glycerine) and brillant hair rinse (mixed with water only) - it made my hair extra glossy and smooth, and left delicate lavender scent :)

5 komentarzy:

  1. Zasadzałam się na ocet fiołkowy, ale lawendowego jeszcze nie miałam, muszę zrobić!Dzięki za inspirację!
    Toaletowego octu można jeszcze używać do leczenia innych drobnych przypadłości skórnych - wywnętrzałam się na ten temat, a wciąż odkrywam nowe zastosowania!
    http://zielonykajecik.blogspot.com/2016/03/ocet-toaletowy-zapomniany-kosmetyk.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to nie wiedziałam, idę zerknąć do Ciebie! :)

      Ech, na fiołki to i ja się zasadzam, tylko pojęcia nie mam, skąd je wziąć! Nigdzie nie ma! ;_;

      Usuń
  2. Nawet nie wiedziałam, że takie coś istnieje :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy mogę dodać inny ocet, np. truskawkowy lub z kwiatu czarnego bzu? Czy z suszu wyjdzie ocet jeśli zalałabym go osłodzoną wodą, tak jak się robi podstawowe octy?czy musi być baza octowa?

    OdpowiedzUsuń