A zatem, do roboty :)
Co będzie potrzebne (wszystkie produkty kupiłam w sklepie z półfabrykatami - Katowice, Francuska 12 - dla zainteresowanych):
- bigle w kolorze srebrnym
- długie "gwoździe" do zawieszenia kolczyków, również srebrne
- koraliki w kształcie łzy - te, które nosiła MA były bez połysku i takich szukałam, ale niestety w sklepie były wtedy tylko opalizujące, i to w dodatku ostatnie (!), ale może mieli już nową dostawę od tego czasu, bo kupowałam dość dawno...
- para szczypiec / kombinierek / jak kto zwał :P
Zrobienie tych kolczyków jest banalne, nawet dla kogoś, kto (jak ja) nie uczył się wytwarzania biżuterii (choć pewnie XVIII w. oryginały mają bardziej wyrafinowaną strukturę :) )
Krok pierwszy:
Nawlekamy koraliki na "gwóźdź" (ciekawam, jak to się fachowo nazywa...) i przycinamy za pomocą większych szczypiec - trzeba pamiętać, aby gwóźdź był dłuższy niż koralik.
Krok drugi:
Za pomocą mniejszych szczypiec formujemy oczko z wystającej części gwoździa. Zakładamy koralik na bigla...
Voila! Oto cała robota :D
Teraz trochę zdjęć - żeby je powiększyć wystarczy w nie kliknąć :)
Trochę nieswojo czuję się w takim towarzystwie ;)
I jak, podobają się? Może trochę mniej okazałe od królewskich, ale fajnie się je nosi z tą świadomością :)
Mam jeszcze jedno małe pytanie - wpadłam na pomysł utworzenia zakładki, która zawierałaby listę wydarzeń XVIII / XIX wiecznych w Polsce, o których wiem. Po prostu reklama tego typu eventów mocno w Polsce kuleje i co rusz dowiaduję się o czymś super o kilka dni za późno... Ta zakładka na pewno nie rozwiązałaby problemu w 100%, ale osoby odwiedzające bloga i zainteresowane takimi imprezami miałyby wszystko w jednym miejscu, bez szukania - co Wy na to?
Pozdrawiam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz