Suknia balowa z lat 1810. / 1810s ballgown
„Wszyscy oficerowie (…) gromadzili się wokół urodziwej [Amelii] i umizgali
się do niej z iście żołnierską galanterią. Amelia odnosiła triumf po triumfie,
dzięki czemu humor jej dopisywał i oczy połyskiwały żywo.”
„Amelia zdawała sobie sprawę, że [George] wodzi za nią rozkochanym wzrokiem,
i była mu szczerze wdzięczna za dowód takiej łaskawości.
- Będę życzliwa i miła dla wszystkich jego przyjaciół – postanawiała w duchu
– Będę ich kochać jak jego. Będę zawsze uśmiechnięta i pogodna.”
"-Poprosimy o trochę muzyki, panno Sed... Amelio - odezwał się wreszcie
Osborne, który poczuł nagłe i niekłamane pragnienie, aby porwać wspomnianą
młodą damę w ramiona i w obecności całego towarzystwa obsypać ją pocałunkami.
Amelia spojrzała nań wymownie. Po chwili przeszli w stronę fortepianu stojącego
w drugim salonie, co zazwyczaj bywa udziałem fortepianów. Pokój ów był słabo
oświetlony, a zatem Amelia gestem bardzo naturalnym wsunęła dłoń w rękę
towarzysza"
„Panna Amelia wyczerpała zapewne szczupły zasób pieśni lub też sądziła, ze w
drugim salonie przebywała wystarczająco długo, gdyż uważała za stosowne
poprosić przyjaciółkę, aby ona coś z kolei zaśpiewała”
„Osborne napomknął mimochodem, iż chętnie pozostałby w ciemnym salonie, lecz
panna Sedley roześmiała się, mówiąc, że nie dotrzyma mu kompanii”
„George odszedł z bukietem, kiedy jednak wręczał go właścicielce, między
kwiatami czaiła się kartka zwinięta na kształt węża. (…) [Amelia] wyciągnęła dłoń i
przyjęła bukiet.”
„George rozstał się z nią na początku balu, ale odnalazł wnet drogę
powrotną, gdy Rebecca znalazła się u boku najlepszej przyjaciółki.(…)
- Przypomniał pan sobie, że obiecałam panu kontredansa, i dlatego pan tu
przyszedł, prawda?”
„Amelię przygnębiała błyskotliwość,
temperament i salonowa paplanina wytwornej rywalki.”
„Nie dręczyła go zazdrością, lecz po prostu stawała się coraz bardziej
nieszczęśliwa i cierpiała w skrytości”
„Amelia wysiadając z ekwipażu podała drobną rączkę kapitanowi i żartobliwie
skarciła go za to, że przez cały wieczór nie raczył zwrócić na nią uwagi.”
„Wchodząc na schody, posępnie spoglądała na przyjaciółkę, a na
piętrze pocałowała ją i bez słowa udała się na spoczynek.”
Tekst: William Thackeray, Targowisko próżnosci (fragmenty), 1847 r.
Muzyka: Ludwig van Beethoven, Sonata fortepianowa nr 8 c-moll op. 13, II Adagio cantabile, 1799 r.
Muzyka: Ludwig van Beethoven, Sonata fortepianowa nr 8 c-moll op. 13, II Adagio cantabile, 1799 r.
Strój: sukienka dzienna ze stanikiem wieczorowym z lat 1810. (Buduar Porcelany); diadem i broszka z lat 1810. (Magda)
Koafiura, makijaż: Buduar Porcelany
Lokalizacja: Łazienki Królewskie, Warszawa
Lokalizacja: Łazienki Królewskie, Warszawa
Piękne zdjęcia. A powieść muszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńPrzeczytaj koniecznie - jest zabawna i błyskotliwie napisana :)
Pięknie! Zdjęcia fajnie współgrają z przytoczonymi fragmentami :)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Zawsze mam z tym problem, bo nie wiem, czy całość się zgra, czy nie, ale ostatecznie jakoś się udaje :D
UsuńŚlicznie! :) Muszę przeczytać książkę, gdy wreszcie będę miała więcej czasu :)
OdpowiedzUsuńO tak, przeczytaj, jest świetna! I bardzo szybko się ją czyta ;)
UsuńWspaniała sesja :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńUwielbiam "Targowisko próżności"! Fiolety to Twoje piórka, zawsze ślicznie!
OdpowiedzUsuńJa też, genialna książka!
UsuńOj tak, bardzo lubię fiolety :D Do niedawna nawet blog był fioletowy :D
jestem wręcz zachwycona - sama chciałybym mieć takie cudo w szafie;)
OdpowiedzUsuńJedna z moich ulubionych :D
UsuńTa suknia pod spodem jest jakoś zapinana czy wkładana przez głowę? Kolor spencerka ♡
OdpowiedzUsuńPrzez głowę się nie da xD Jest zapinana w tyle, ma sznurowanie.
Usuń