11 stycznia 2014

Przełom wieków w krzywym zwierciadle satyry

Często, szukając ilustracji z dawnych żurnali, można natknąć się na dawne rysunki w zupełnie innym stylu...

Niewinne pogaduszki w modnym miejscu, czy... publiczna toaleta? (Henry Kingsbury, "The Inside of the Lady`s Garden at Vauxhall", źródło)


Ówczesne karykatury i rysunki satyryczne (oprócz tego, że wciąż bywają zabawne) pozostają nieocenionym źródłem wiedzy o dawnym życiu - o tym, co emocjonowało osiemnastowiecznych, o tym, co się działo wokół, jak reagowali na różne wydarzenia i, najogólniej pisząc: jak im się podobało życie w XVIII wieku.

Do moich ulubionych karykaturzystów należą James Gillray (1756 - 1815) i Thomas Rowlandson (1756 - 1827). Ich rysunki, choć mocno groteskowe, epatujące brzydotą oraz wulgarnymi i nieprzyzwoitymi treściami (pełnoletni mogą wpisać sobie w wyszukiwarkę frazę "Thomas Rowlandson" i przełączyć na grafikę. Reszta czytelników tego posta niech lepiej zostanie ze mną :P ), jednak dają nam całkiem realny obraz ówczesnej rzeczywistości. Wystarczy przefiltrować je w głowie, zdejmując z nich patynę hiperboli.

Myślę, że te (będące czasem komiksami), rysunki porównać można do dzisiejszych memów, które też bywają groteskowe i w podobny sposób komentują rzeczywistość. W XVIII wieku najczęściej powstawały oczywiście satyry polityczne:

James Gillray "Substitutes for bread" (1795), źródło



Choć do moich ulubionych karykatur należą te, w których obrywało się:

MODZIE

James Gillray, "Advantages of wearing muslin dresses" (1802), źródło
Muślinowe suknie miały zaiste wiele zalet, takie były praktyczne przy kominku :D

(a już bez żartów: jedna z córek Izabeli Czartoryskiej, Teresa właśnie w ten sposób, od zapalonej przez przypadek sukienki, tragicznie zginęła...)

Henry Kingsbury, "A man millenee", "The muff" (1787), źródło

Thomas Rowlandson, "The bum shop", (1785), źródło

Thomas Rowlandson, "Six Stages of Mending a Face" (1792), źródło
Ta powyższa to moja ulubiona! :D

James Gillray, "Leaving off powder, or a Frugal family saving the Guinea" (1795), źródło
Miss Bath, "The ladies contrivance or the capital conceit" (1777), źródło

"The Ridiculous Taste or the Ladies Absurdity" (1776), źródło

"M-lle Des faveurs a la promenade a londres" (1775), źródło


MEDYCYNIE

George Cruikshank, "The Cholic", źródło





Thomas Rowlandson, "Transplanting of teeth" (1787), źródło


Thomas Rowlandson, "A French dentist shewing a specimen of artificial teeth and false palates" (1811), źródło

Te twarze (i mój dentysta, który jak na złość nie odbiera telefonów - nie chcę skończyć, jak bohaterowie karykatury /ok, on i tak tego nie czyta/) będą mi się śniły po nocach :D

NOWYM ZWYCZAJOM I STYLOWI ŻYCIA

James Gillray, "A squall" (1810), źródło
Pamiętacie romantyczny spacer Marianny w deszczu? Pan po prawej chyba nie wygląda na rozkochanego Willoughby`ego :D

James Gillray, "Tales of wonder" (1802), źródło

James Gillray, "Matrial harmonics", źródło
Harmonia małżeńska - tytuł mówi sam za siebie :D Od razu przypomina mi się dom Bennetów :D

 ***

Karykatury przetrwały właściwie do dziś, choć w XXI wieku (w swojej klasycznej formie) wydają się jednak trochę anachroniczne. Na koniec polski akcent - pożegnanie kontusza:

Leonard Ludwik Straszyński, "Szkoda wąsów" (1870), źródło


Co prawda nie jest to karykatura, ale obraz o satyrycznym zabarwieniu: lokaj, wynoszący sarmacki kontusz ociera łzy rozpaczy, pan domu jeszcze ostatkiem sił się opiera, ale sprawa jest już przesądzona - wąsy muszą zniknąć. Męski świat (z niewielkimi oporami) poddaje się władzy kobiet. Na pana domu już czeka jego nowe wdzianko, w którym będzie prawdziwą ozdobą salonów. Grunt, że żoneczka zadowolona! :D

***

Lubicie takie satyryczne rysunki? Bawią Was w ogóle? Bo mnie (niektóre) wydają się całkiem zabawne ;)


27 komentarzy:

  1. "Six Stages of Mending a Face" - haha, widziałam to gdzieś jeszcze jakiś czas temu, dobre! :D
    Ogółem fajny pomysł na post! Pokazuje, że nasze ukochane "dawne czasy" tez nie były takie idealne. :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, nie były :D Choć nas dzisiaj interesuje najbardziej to, co było w nich ładne :)

      Usuń
  2. Porcelanko, u Ciebie, jak widzę, post za postem, w dodatku jeden ciekawszy od drugiego! Uwielbiam XVIII-wieczne karykatury - są doskonałym przykładem na to, że ludzie jednak zawsze byli tacy sami, mieli te same skojarzenia i bardzo podobne poczucie humoru. No i masz rację - są świetnym źródłem wiedzy o tamtych czasach! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, to poczucie humoru często wcale się nie zmienia :) No i dzięki karykaturom wiemy, co ówczesnym nie do końca podobało się w ich życiu.

      Usuń
    2. Te karykatury trochę przypominają mi dzisiejsze sytuacje, kiedy na różnych portalach wyśmiewana jest współczesna moda - i to wyśmiewana przez samych mężczyzn przecież! Ale fashion victims już chyba nawet nie chcą się podobać, chcą po prostu być modne, no i noszą to wszystko bez cienia krytycyzmu. Jak widać - tak było, jest, no i będzie :D

      Usuń
    3. Oj tak, mam wrażenie, że faszjonistki walczą tylko między sobą o popularność i nie ważne, czy te stroje im pasują, czy nie... Choć z drugiej strony nie siedzę w tym temacie, tylko czasem przelotem coś mi wpadnie w oko ;)

      Usuń
  3. Czyżby takie kpiny z ówczesnych hispterów?

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz rację, pośmiałam się serdecznie patrząc na karykatury XVIII-wiecznych fryzur.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te fryzury na obrazkach są monstrualnych rozmiarów!

      Usuń
  5. mnie poza tymi z koafiurami w ogóle nie przypadły do gustu. Tak pewnie wtedy zabawiały gawiedź, jednak psuje mi to obraz jakże pięknej, wysublimowanej estetyki XVIII wieku. Ale cóż, tak jak i obecnie jest i piekno, i karykatura piękna , no i szpetność również.
    Ludwik August

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy widzi to, co chce widzieć. Dla mnie ograniczanie XVIII wieku do kapiącego złotem Wersalu jest w jakimś stopniu krępujące. Wolę patrzeć szerzej, widzieć więcej, a prawda o XVIII wieku i tak leży pewnie gdzieś po środku.

      Usuń
  6. Lubię karykaturę najbardziej związaną z tańcem. Niestety nie każdy rozumie karykaturę bo uważa, że ludzie tak właśnie wtedy ubierali się czy zachowywali byłam na takim wykładzie niby o historii mody od starozytności do wspołczesności czas 50 min. a "pani ekspert" poprostu wyśmiewała sie z ubiorów. Bylam zdumiona i stanowila on swego rodzaju takze karykature spcjalisty muzealnika jakim nie nalezy byc.
    Z drugiej strony nie rozumiem, skoro ludize wtedy juz wiedzieli ze noszenie gorsetow jest beznadziejne to jednak zmuszali kobiety do ich ubierania, wychodze z zalozenia ze wszytsko pięknie ale to meżczyzni narzucali kanon urody a kobiety poprostu go stosowaly. Dominacja meżczyzn jest nieznośna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no bez przesady znów, Droga Pani, z tą jakby "nieznośną dominacją mężczyzn" :)
      myslę, że wszystko idzie w parze, panom się podoba, a panie tak się noszą
      serdecznie pozdrawiam
      Ludwik August

      Usuń
    2. Tych z tańcem nie znam zbyt wielu, będę musiała kiedyś ich poszukać ;)
      Często można spotkać się z tym, że ludzie, opowiadający o dawnych czasach właśnie wyśmiewają się z tego, że było brudno, że wszystko było zbyt duże (włosy, suknie) itd., szkoda, że tak bywa...

      Z tymi gorsetami pewnie było tak, jak dzisiaj ze szpilkami - są szalenie niewygodne, ale ktoś wymyślił, że kobieta z piętami podpartymi patykami jest ładniejsza, niż normalnie. I tak chodzimy w tych butach, ranimy sobie stopy, mimo, iż doskonale wiemy, że szpilki są przyczyną zwyrodnień stóp, bólów kręgosłupa itd. To jest na prawdę zadziwiające!
      A mężczyźni jeszcze to utrudniają. Kiedyś, gdy razem z kuzynką śpieszyłyśmy się gdzieś i obie za każdym krokiem o mało nie powykręcałyśmy kostek (szpilki + chodnik kocie łby to chyba najgorsza z możliwych kombinacji), całą drogę wymyślałyśmy na mężczyznę, który to (= szpilki i ten typ chodnika) wymyślił. W końcu stwierdziłyśmy, że za karę powinno się nakazać chodzić takiemu w szpilkach po kocich łbach przez kilka godzin, nawet, jeśli po kilku minutach będzie płakał z bólu i błagał o litość :D

      Usuń
    3. najwyraźniej panowie mają nadzwyczajne poczucia piękna, a drogie Panie przecież lubią być piękne, wiec oczywistość jest oczywista w tej materii :)
      Ludwik August

      Usuń
    4. Czyżby, mam rozumieć, że boks jest nadzwyczajnym poczuciem piękna?
      Szpilki i kocie łby - to chyba najgorsze polączenie, nie wiem jak w tym i na tym można się poruszać. Niestety buty XVIII są jeszcze bardziej niewygodne, w podeszwie tylko drewno, bez żadnych wkładek do tego oba były takie same czyli bez zaznaczania lewy but czy prawy całe szczęscie, że za kilka lat przyszła moda na płaskie obuwie i baletki.

      Usuń
    5. nie, boks nie, przeciwnie nienawidze boksu i przemocy w ogóle, ale piekno dam dla oczu - jak najbardziej
      Ludwik August

      Usuń
    6. O XVIII w. butach pisałam w zeszłym roku :) Były bardzo niewygodne i bardzo drogie :D Też cenię buciki z początku XIX w. Dobrze, że teraz podobne są w sklepach :)

      :D Rzeczywiście! Oni nawet często mówią: jaki piękny cios/gol/cokolwiek. Zawsze się wtedy zastanawiam, co w tym pięknego :D

      Usuń
  7. Satyry... Czasem trafne, często tylko wyśmiewające. Dowód jedynie na to, że w każdej epoce znajdą się ludzie sarkastyczni. Współczesne wersje "Sześciu kroków naprawy twarzy" walają się po internecie na różnych portalach z memami - jak sama zauważyłaś, podobieństwo jest.
    Jakoś osobiście nieszczególnie przepadam i to wcale nie dlatego, że burzą mi jakąś romantyczną wizję historii. Ale współczesnych standup polegający jedynie na śmianiu się z przerysowanej, wyolbrzymionej formy też mi nie leży. To jak plucie do własnej zupy. Do takich rzeczy trzeba mieć wyczucie albo dystans... Chyba że tamte czasy obfitowały w większą swobodę myśli. Chociaż z całą etykietą - nie wydaje mi się. Czy to nie przypadkiem takie typowe "ludzie mniej zamożni śmieją się ze stylu życia bogaczy"?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znałam tych współczesnych! :O A właśnie zawsze kojarzyły mi się z robieniem makijażu i tymi wszystkimi małymi oszustwami, które popełniamy codziennie rano przed lustrem :P

      Mam wrażenie, że oni właśnie mieli do tego dystans i śmiali się z własnych przywar, obyczajów, najnowszej mody - tak to postrzegam. Bo oczywiście zjadliwe paszkwile wycelowane w konkretne osoby (takie, jakich doświadczyła choćby Maria Antonina) są dla mnie nie do przyjęcia.

      Usuń
  8. Wspaniałe karykatury, ale jeszcze lepsze są obrazki na Google grafika :P Cieszę się, że tak kompleksowo to przedstawiłaś! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, odważyłaś się :D Ciekawe, czy jeszcze ktoś sobie sprawdził? 3:)
      Właśnie miałam z nimi mały problem: wklejać - nie wklejać..? I w końcu tak go rozwiązałam, bo jednak ich treść (choć interesująca :D ) nie była wystarczająco przyzwoita na bloga :P

      Usuń
    2. No ba! Pytanie, czy ktokolwiek NIE sprawdził :D

      Usuń
    3. O Wy! :D A tylko Emnilda się wcześniej przyznała :D

      Usuń
    4. "Nic co ludzkie nie jest mi obce" >_<

      Usuń
    5. He he :D To mógłby też powiedzieć "romantyczny poeta" na jednym z tych obrazków 3:)

      Usuń