Dzisiejszy post będzie krótki i przyjemny - chwilka odpoczynku między świątecznymi porządkami a pisaniem projektów zaliczeniowych...
Dlaczego nie tea time? Bo w Książce kucharskiej Jane Austen wyczytałam, że ten zwyczaj zaczęto obchodzić w Anglii dopiero w epoce edwardiańskiej (początek XX wieku), ale samą herbatę znano już wcześniej, i to nie tylko w Anglii. Popołudniowy, niewielki posiłek z herbatą był znany chyba wszędzie, często zapraszano też na niego gości.
Herbatę trzeba odpowiednio przygotować. Najlepiej użyć sypkiej mieszanki herbacianych liści i zaparzyć je w porcelanowym imbryku (to podobno lepiej wpływa na jej smak, ale szczerze mówiąc myślę, że chyba chodzi tu tylko o ładny wygląd :D ).
W dziewiętnastowiecznej Anglii do herbaty podawano różne niewielkie kanapki i ciastka, ale w mniej bogatych domach wystarczały chrupiące grzanki z marmoladą z gorzkich pomarańczy (taką herbatę przygotowała bohaterka Targowiska próżności, pani Sedley na powrót córki Amelii do domu). Oczywiście moja marmolada pomarańczowa została niespodziewanie zjedzona :D Więc zostało mi użyć zwykłej - ale gdy tylko nastanie sezon na pomarańcze, zrobię własną, domową, według przepisu z XIX wieku, i oczywiście dam znać, czy jest jadalna ;)
Koleżanka studiująca angielski opowiadała mi kiedyś zajęcia kulturowe, które prowadził u nich rodowity Anglik i podobno sam się śmiał, gdy mówił o ich kuchni i tej specjalnej odmianie pomarańczy, które są jadalne tylko dla nich i z których robią swoją marmoladę --> muszę tego kiedyś spróbować ;)
Herbatę można pić słodzoną i gorzką (ja nigdy nie słodzę :P ), z mlekiem (po angielsku, dolewając ją do mleka) lub bez - lubię taką, i taką :) Gdy kiedyś na studiach kupiłam sobie herbatę z mlekiem, znajoma popatrzyła na mnie zdziwiona i wyrzekła: Eee? Bawarka?! I oczywiście z tego wynikła rozmowa o zwyczajach picia herbaty, i okazało się, że u nas nie lubi się tego napoju z mlekiem, co w sumie trochę mnie zdziwiło... Dla mnie herbata z mlekiem jest doskonałym zamiennikiem kawy, którą kiedyś piłam bardzo mocną, w dużych ilościach i przy minimalnej dawce snu, no i przez to nabawiłam się nadwrażliwości na kofeinę - teraz kawa tylko okazjonalnie, za to herbata z mlekiem - często :)
Trochę żałuję, ze ten zwyczaj nie jest już popularny, bo taki niewielki, ciepły posiłek w ciągu dnia bardzo poprawia samopoczucie i od razu zachęca do codziennych, niezbyt przyjemnych obowiązków... Poza tym na herbatę w XIX wieku zawsze można było kogoś zaprosić, a dzisiaj - poczytać przy niej książkę lub napisać post :)
Polecam Wam popołudniową chwilkę relaksu z filiżanką gorącego naparu :)
źródło |
P. S. Wolicie herbatę z mlekiem, czy bez?
Jaki uroczy post. ;) Ja nie przepadam za herbatą z mlekiem. Za to hektolitrami pijam zieloną albo z hibiskusową. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
O, zielona jest dobra :) Ja lubię też wszelkiego rodzaju ziółka i herbatki ekologiczne. Miałam kiedyś taką, w której były kawałki liści, jarzębina, wrzos - ale nikt inny jakoś nie podzielał mojej miłości do tej herbaty :P
UsuńWitam.Ja jestem uzależniony od herbaty ok 10 herbatek na dzień to na pewno pijam .
OdpowiedzUsuńOczywiście nie słodzę ale jednak nie dodaje mleka.
Pozdrawiam :)
Więc jednak coś jest na rzeczy z tą herbatą z mlekiem :D
UsuńJa wypijam ogromne ilości herbaty jak mam wolne i siedzę przed komputerem - to jest jak nałóg :D
Wow,porcelana,herbata i to wszystko co lubię.Będę zaglądać
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zapraszam :)
UsuńA ja jestem jednak fanką kawy :) Aczkolwiek jeśli tylko zrobię sobie herbatę w porcelanowej filiżance, to od razu zaczyna mi smakować :)
OdpowiedzUsuńTwoje zdjęcia są jak zwykle świetne, takie nastrojowe! :)
Pozdrawiam!
Kawę też bardzo lubię, ale, tak jak pisałam, nie mogę pić jej za często, bo serce szaleje :D
UsuńA co do zdjęć, to bardzo lubię je robić i wreszcie znalazłam dla nich zastosowanie :) Jak nie miałam bloga, takie zdjęcia po prostu kurzyły się na dysku, a teraz przynajmniej są przydatne, no i bardzo się cieszę, że się podobają :)
Pozdrowienia!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńUwielbiam herbatę, jednak nie umiem pić jej w filiżance albo szklance, muszę mieć co najmniej pół litrowy kubek :) A co do herbatki z mlekiem, moja babcia robi pyszną, mi taka dobra nie wychodzi ;(
OdpowiedzUsuńOj tak, ja też mam swój ulubiony kubek i żałuję, że nie jest większy :D Ale za to herbata w filiżance daje taki nastrój... Uwierzysz, że przy pisaniu tego posta wypiłam jej cały dzbanek? :D
UsuńOd zawsze pijałam tylko herbatę. Kawa mordowała mi serce. :) Łomotało jak młot pneumatyczny. :) Życia sobie bez herbaty nie wyobrażam. :)
OdpowiedzUsuńZaintrygowała mnie ta marmolada z gorzkich pomarańczy, ciekawe jak smakuje. A o tym mleku do herbaty widziałam kiedyś program, chodziło o to że Anglicy mieli słabą porcelanę, która pękała pod wpływem wrzątku i trzeba napój było chłodzić mlekiem... Potem technikę wytwarzania porcelany podkradli Chińczykom, czy jakoś tak... Dokładnie nie pamiętam bo oglądałam to już dawno temu. :)
O, to pewnie też masz nadwrażliwość na kofeinę... O Anglikach czytałam, że podobno herbata była za droga i mlekiem (tanim, bo nie z importu) dopełniali ją biedniejsi - pewnie w obu historiach jest ziarnko prawdy :)
UsuńA dokładniej to herbatą można było pokazać swój status społeczny :) Filiżanki niższych warstw bybyły gorszej jakości, więc wlewano najpieew mleko, by nie pękały. Dwór i wyższe warstwy mogły pozwolić sobie na porcelanę lepszej jakości, więc najpierw wlewały herbatę. Żadna bogata panna nie wlałaby najpierw mleka! A sam zwyczaj picia popołudniowej herbatki został niejako wymyślony w 1840r,przez Anne,7 księżną Bedfort,która zgłodniała jeszcze przed obiadem, a przecież nie mogła poprosić o podawanje go wcześniej, gdyż ta pora również świadczyła o jej pozycji.Później królowa Wiktoria zaczęła robić przyjęcia, niższym klasom też spodobał się nowy posiłek, szczególnie że po raz pierwszy mogły do niego zasiąść panie bez kompanii mężczyzn. Więcej na Theenglishmanner.wordpress.com
UsuńUwielbiam twojego bloga, jest fantastyczny! A herbatę z mlekiem uwielbiam od dziecka :) Pozdrawia studentka anglistyki z Katowic
A dokładniej to herbatą można było pokazać swój status społeczny :) Filiżanki niższych warstw bybyły gorszej jakości, więc wlewano najpieew mleko, by nie pękały. Dwór i wyższe warstwy mogły pozwolić sobie na porcelanę lepszej jakości, więc najpierw wlewały herbatę. Żadna bogata panna nie wlałaby najpierw mleka! A sam zwyczaj picia popołudniowej herbatki został niejako wymyślony w 1840r,przez Anne,7 księżną Bedfort,która zgłodniała jeszcze przed obiadem, a przecież nie mogła poprosić o podawanje go wcześniej, gdyż ta pora również świadczyła o jej pozycji.Później królowa Wiktoria zaczęła robić przyjęcia, niższym klasom też spodobał się nowy posiłek, szczególnie że po raz pierwszy mogły do niego zasiąść panie bez kompanii mężczyzn. Więcej na Theenglishmanner.wordpress.com
UsuńUwielbiam twojego bloga, jest fantastyczny! A herbatę z mlekiem uwielbiam od dziecka :) Pozdrawia studentka anglistyki z Katowic
Dzięki za ciekawe informacje i adres bloga :) W wolnej chwili chętnie poczytam :)
UsuńPozdrawiam serdecznie! (:
Aaaa... I cukru też nie używam. :)
OdpowiedzUsuńJestem zauroczona Twoim blogiem! Klimat, który tu panuje absolutnie podzielam!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńWciągnął mnie Twój blog chociaż zwykle nie mam czasu dziś przysiadłam i czytam jednym tchem. A ten post wyjątkowo apetyczny, aż chce się napić herbatki :-)
OdpowiedzUsuńO, dziękuję :)
UsuńOstatnio marzy mi się herbata z prawdziwego samowaru *_*
Uwielbiam pijać herbatę - właściwie to w ogóle nie pijam kawy, bo herbata w pełni mi wystarcza. Czy masz jakąś ulubiona markę herbat? Ja, pijam zazwyczaj te dostępne w ofercie firmy https://big-active.pl/ - są fantastyczne!
OdpowiedzUsuń