Wracam do Was po świętach :) Dzisiaj pospacerujemy sobie w okolicy filigranowego, osiemnastowiecznego pałacu :)
Jego nazwa wzięła się od polowań na specjalnie hodowane króliki, dla których przeznaczono otaczający pałac park. Wyobraźcie sobie zjeżdżających się tu w sezonie wspaniałych myśliwych, całodzienne polowania, a wieczorami wystawne kolacje, na których oczywiście królował królik :)
Na teren parku wjeżdża się przez szeroki, ceglany most i oczom odwiedzających ukazuje się powyższy widok - pałac przysłonięty gałązkami rosnących przed nim drzew, wśród których wyróżnia się dorodny platan. Przed samym pałacem jest okrągły plac - po ścieżkach, które go okalają w XVIII wieku zajeżdżały powozy z gośćmi :)
Nieco niżej, po prawej stronie tego miniaturowego (jak na osiemnastowieczne warunki) pałacu znajduje się dawna kuchnia - jej budynek jest inspirowany rzymskim grobowcem (dziwna inspiracja jak na kuchnię O_o ), okolonym girlandową płaskorzeźbą przedstawiającą bycze głowy.
Dzisiaj w pałacu jest muzeum rzeźby (kiedyś byłam tam na czasowej wystawie - można było zobaczyć oryginalną suknię rokokową) i kawiarnia, w której latem można kupić kosz piknikowy i rozłożyć się nieopodal pałacu :)
Tak wygląda druga strona Królikarni, gdy obejdzie się ją dookoła. Nie
mogłam sobie darować i weszłam na pałacowe schody - były pokryte
nienaruszoną kołderką puszystego śniegu i podczas robienia poniższego
zdjęcia (samowyzwalacz) miałam niezłą zabawę biegając po zaśnieżonych
schodach :)
Pałac od tej strony wygląda bardzo przyjaźnie, tak bardzo, że czułam się tu, jakbym była u siebie. Wyobrażałam sobie, że jestem debiutantką, która przyjechała do ciotki, by spędzić w stolicy zimowy sezon, albo że jestem osiemnastowieczną właścicielką pałacu i przybyłam wraz z przyjaciółmi spędzić tu kilka dni :)
Pałac od tej strony wygląda bardzo przyjaźnie, tak bardzo, że czułam się tu, jakbym była u siebie. Wyobrażałam sobie, że jestem debiutantką, która przyjechała do ciotki, by spędzić w stolicy zimowy sezon, albo że jestem osiemnastowieczną właścicielką pałacu i przybyłam wraz z przyjaciółmi spędzić tu kilka dni :)
Taki widok rozciąga się z pałacowych okien i z tarasu na którym się teraz znajdujemy :) Gdyby nie te wieżowce i dymiący komin, byłoby bardzo osiemnastowiecznie.
Po schodach schodzi się do parku, który widać było z pałacowego tarasu.
Park jest typowy, współczesny i od dawna nie ma w nim już królików, ale za to są dzikie kaczki...
... i gawrony (jednego macie poniżej) oraz cała masa innego, o tej porze roku zimowego, ptactwa.
Odeszłam już dość daleko od pałacu i gdy się odwróciłam, moim oczom ukazał się piękny widok na jego tylną stronę:
No i to już wszystko, dla tych, którzy nie lubią zimy mam jeszcze stare, wczesnojesienne zdjęcie - trzeba przyznać, że Królikarnia jest na prawdę ładna, niezależnie od pogody i o każdej porze roku :)
Przepiękny zimowy spacer w Królikarni.Niestety moje drogi wycieczkowo-podróżnicze jeszcze mnie tam nie zaprowadziły.Marzy mi się Warszawa już od jakiegoś czasu. Może na weekend, może w czasie wakacji?
OdpowiedzUsuńWarto pojechać choćby na kilka dni - tam jest tyle pięknych, starych miejsc...
UsuńJeju, jak tu cudownie! Uwielbiam takie zimowe widoki.
OdpowiedzUsuńJa ostatnio jak podziwiałam pałac Czartoryskich w Puławach tez miałam wrażenie, że jestem u siebie. Haha :)
Porcelanko, zawsze chciałam Ci powiedzieć, że masz piękne, długie włosy. :)
Buziaki!
O, to może napiszesz o nim na blogu? Ja byłam tam kiedyś, ale niestety trafiłam na remont -_- i nic z tego nie wyszło.
UsuńTe włosy to taki mój znak rozpoznawczy - znajomi poznają mnie po nich na ulicy :D
Witaj :) Trafiłam tu całkiem przypadkiem, szukając różnych pomysłów na karnawałowe przebranie. I muszę przyznać, że choć nigdy jakoś specjalnie nie interesowałam się tymi czasami, to jednak spodobało mi się u Ciebie na blogu do tego stopnia, że przejrzałam wszystkie notki... Widać, że to Twoja pasja.
OdpowiedzUsuńI w najbliższym czasie mam zamiar wybrać się do królikarni, bo choć mieszkam od 8 lat w Warszawie, to jeszcze nigdy tam nie byłam, wstyd!
Pozdrawiam serdecznie :)
Dziękuję, bardzo miło jest czytać takie komentarze :)
UsuńW Warszawie jest tyle pięknych miejsc, że pewnie nawet ci, którzy mieszkają tam całe życie nie widzieli wszystkiego :D
Pozdrowienia :)
Piękne miejsce. Szkoda że mieszkam daleko, bo chętnie bym zwiedziła. Od dziecka uwielbiałam oglądać takie zabytki. :)
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądasz na tym zdjęciu. :) Do twarzy Ci w takim otoczeniu. :)
Ja też lubię oglądać pałace, dawne ogrody... tylko oczywiście mam swoją metodę oglądania i nie zawsze sposób, w jaki udostępniona jest posiadłość przypada mi do gustu... Ale o tym będzie w innym poście wkrótce ;>
Usuńdziekuję za wirtualną wycieczkę:)
OdpowiedzUsuńblog będę odwiedzać, bo to moje klimaty również:)
pozdrawiam i wszystkiego dobrego na Nowy Rok:)
A ja zawsze myślałam, że w Polsce prawie nie ma ludzi, którzy interesują się XVIII i XIX wiekiem, a okazuje się, że jednak kilka osób jest :)
UsuńMiło mi poznać kolejną zafascynowaną dziewiętnastowiecznym życiem blogerkę :)
Również życzę wszystkiego dobrego w nowym roku!
Ja znam całe forum takich osób :P
UsuńTo może podaj adres ;)
Usuńlovely mansions!
OdpowiedzUsuńThanks :) I wish I lived there.
UsuńZawitałam na bloga drogą czystego przypadku i bardzo się tu zadomowiłam! Też pasjami czytam epokowe książki, oglądam filmy... A największą miłością darzę modę. Będę się starała zostać teoretykiem historii mody, będącej specjalizacją po studiach z zakresu historii sztuki.
OdpowiedzUsuńZauważyłam zdjęcia z Królikarni, której nie miałam okazji jeszcze zobaczyć, ale pisałam o niej pracę na studiach :) Z moich materiałów wynika jednakże, że nazwa "Królikarnia", owszem pochodzi od hodowli królików na polowania, lecz z okresu poprzedzającego budowę pałacu. Na miejscu Królikarni, za czasów Augusta II istniała hodowla, którą później sprzedano. Przyjaciel Stanisława Augusta Poniatowskiego, hrabia de Valery Thomatis ostatecznie kupił ziemię i wybudował sobie rezydencję. Królików już wtedy nie hodował ;) Ale! Organizował wyśmienite bale i pikniki, z których słynęła posiadłość.
Miło mi, że rozgościłaś się w moim buduarze :) Historia mody to fascynująca dziedzina!
UsuńDzięki za informację na temat nazwy Królikarni. Skoro pisałaś o niej pracę, masz na pewno najlepsze informacje :)
I teraz patrzę na te zdjęcia i tak tęsknię za śniegiem ;_;
OdpowiedzUsuńI własnym pałacem:D
Ha ha, ja też! :D Królikarnia jest tak śliczna, że chciałabym ją mieć na własność <3
Usuń