Dużo, a dzisiaj drugi post z tej serii :) Oczywiście nie kupiłam jeszcze nowego wachlarza, a ten, który widzicie na zdjęciu to straszny, zakurzony i w dodatku nie zamykający się staroć :D
Pod ostatnim postem wachlarzowym pisałam, że będę kontynuować serię, jak tylko znajdę jakieś ładne tło do zdjęć. I tak, przy okazji wyjazdu pstryknęłam ich kilka nie bez poświęceń, bo był mróz chyba dwudziestostopniowy, a ja oczywiście nie sprawdziłam pogody przed wyjazdem i spakowałam same lekkie ubrania... :D
Ale oto są zdjęcia i pod spodem tłumaczenie (od prawej do lewej):
- Kochasz mnie? (tutaj wachlarz jest zamknięty, żeby nie było)
- Jesteś brzydki (wachlarz przesłania światło słoneczne)
- Poczekaj na mnie (wachlarz szeroko otwarty)
- Zniecierpliwienie (uderzenie czegoś wachlarzem)
- Nie zapomnij o mnie (poprawianie włosów wachlarzem)
- Lubię cię (przyglądanie się obrazkom na wachlarzu)
- O trzeciej (odpowiedź na pytanie: O której się spotkamy? Ile wysuniętych płatków wachlarza - taka godzina)
- Należę do ciebie (wachlarz trzymany nisko)
I to by było wszystko na dzisiaj - powyżej macie zamarzniętego (podobnie, jak ja podczas robienia zdjęć) Norwida i jakąś małą ptaszynę, która wytrwale mi pozowała :)
Na koniec skrobnę jeszcze, że teraz posty będą pewnie pojawiać się w mniejszej częstotliwości, niż dotychczas, bo styczeń to dla studentów niebezpieczna pora ;> Sesja nadchodzi, a wraz z nią 4 egzaminy (z czego dwa paskudne -_- ) i różne inne takie, które same się nie napiszą (a szkoda :P ), więc czeka mnie dużo pracy nie związanej z blogiem, ale jak tylko zdam, to wszystko wróci do normy :)
Pozdrowienia!
To były czasy-subtelne rozmowy przy pomocy wachlarzy.Nic z dzisiejszego "kawa na ławę".
OdpowiedzUsuńPowodzenia na egzaminach
Dziękuję :) O tak, ta osiemnastowieczna mowa wachlarza była bardzo piękna i wyrafinowana - szkoda, że współcześnie wachlarz wyszedł z użycia, nawet przy największych upałach ;)
UsuńPowodzenia w czasie sesji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dziękuję, powodzenie i szczypta szczęścia zawsze się przydają ;)
UsuńŚliczne zdjęcia, aż zachęciłaś mnie do kupna jakiegoś wachlarzyku. ;)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, powodzenia na egzaminach!
Sama też muszę kupić, ale trudno znaleźć drewniany, ładny, a nie kiczowaty egzemplarz...
UsuńDzięki, no i mam nadzieję, że szybko będzie po wszystkim i będę mogła pisać, jak dotychczas :)
Uwielbiam Twoją serię o wachlarzach! Szkoda, że teraz już się ich nie używa. Ale powiedz, skąd czerpiesz wiedzę na takie historyczne tematy? Bo masz ogromną :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
:) Interesuję się tym od ok. 6 lat i wiedzę czerpię głównie z książek - nie tylko tych dotyczących tematu, ale też po prostu - powieści, które czytam, no i z internetu - tylko tutaj trzeba uważać, bo wiedza nie jest do końca sprawdzona (anglojęzyczne strony są dobre) ;)
UsuńPozdrowienia!
A może podpowiesz i zaopiniujesz literaturę?:)
UsuńTo zależy, czego konkretnie miałaby dotyczyć :) Ale to, co czytałam nie jest jakieś trudno dostępne - wystarczy wpisać w google i pojawiają się tytuły :)
UsuńBardzo ciekawy blog i w moim klimacie:)
OdpowiedzUsuńPowodzenia w sesji.
Dzięki :)
Usuńkocham wachlarz w ręku damy, to nie tylko kwestia mowy wachlarza, ale jakże to urocze
OdpowiedzUsuńTe gesty mają faktycznie dużo uroku :)
Usuń