Chyba już zawsze przy ubieraniu spodni będzie mi się przypominać ten cytat :P
źródło |
O filmie Kate i Leopold przypomniała mi LadyLukrecja w swoim walentynkowym poście. Gdyby nie ona, pewnie dalej leżałby sobie niezauważony na mojej liście...W chwili, gdy to zobaczyłam, było już postanowione, że obejrzę ten film i tak też się stało :)
Kate i Leopold to typowa komedia romantyczna, ale z niewielkim akcentem science fiction. Były chłopak głównej bohaterki odkrywa portal umożliwiający przeniesienie się w czasie i przypadkowo sprowadza swojego dziewiętnastowiecznego krewnego do XXI wieku.
Cała zabawa (bo film jest uroczo zabawny) polega na niedostosowaniu Leopolda do współczesnego życia i sytuacjach, które z tego wynikają oraz jego drobnych konfliktach z przebojową bizneswoman Kate. Jak to w komediach romantycznych bywa, bohaterowie, mimo zupełnych przeciwieństw charakterów (a właściwie to dzięki nim) zaczynają mieć się ku sobie i następuje... no właśnie, czy happy end? (tego nie zdradzę :P)
To, co jest główną zaletą filmu to humor :) w porównaniu z tym, z którym mamy do czynienia w W świecie Jane Austen (tam jest na odwrót i to współczesna bohaterka przenosi się w czasie), humor Kate i Leopolda jest bardzo delikatny i miły, dobrze się wypoczywa przy tym filmie :)
Fajnie też ogląda się sceny, w których pokazywane są te same miejsca w Nowym Jorku XIX i XXI wieku, w których przebywają bohaterowie, nie wiedząc o sobie nawzajem. Często mam tak, że odwiedzając jakieś stare miejsce, zastanawiam się, kto też bywał tam sto pięćdziesiąt lat przede mną - w filmie jest to bardzo fajnie pokazane. Poza tym dobrze widać ogólne różnice między ówczesnym i obecnym trybem życia.
Oczywiście niemałą zaletą obrazu jest sam Leopold :) Hugh Jackman zachwycił mnie już w Nędznikach, więc przypuszczałam, że w tym filmie, ucharakteryzowany na trzydziestoletniego księcia będzie wspaniały i oczywiście nie myliłam się :D Myślę, że każda, która ma słabość do takich typów :P powinna zobaczyć ten film i przygotować się na dużo wzdychania :D
A tak poza tym, ten film jest też dobry do obejrzenia dla mężczyzn :) Oczywiście nie mówię tu o pospolitym chamstwie (miałam nieprzyjemność ostatnio spotkać takich w autobusie - rozmawiali tuż za moimi plecami o jakiejś imprezie, na której były też ich dziewczyny i nie podobały im się ich damskie rozmowy - określili to wyrażeniem: "jak te d*py pier*oliły, nie dało się ku*wa słuchać" -_-), tylko o porządnych, wartościowych facetach, którzy są zbyt nieśmiali i mają zaniżone poczucie własnej wartości. Znam kilku takich i myślę, że gdyby obejrzeli film i posłuchali rad księcia i poobserwowali go, wyszłoby im to na dobre. I nie chodzi mi tu o kolacje na dachu, ani o śniadania do łóżka (bo moim zdaniem to byłaby już przesada :D Z resztą nie wiem, skąd ten filmowy książę potrafił gotować, skoro w XIX wieku miał od tego cały zastęp kucharzy...), ale właśnie o podejście Leopolda do Kate - jest łagodny, a przy tym stanowczy i nie wycofuje się, nawet jeśli Kate wymyśla różne przeszkody :)
Film bardzo miło się oglądało, polecam do popołudniowej kawy, albo na poprawę humoru :)
7/10
_______________________________________
Wszystkie wykorzystane zdjęcia (oprócz pierwszego) pochodzą stąd.
Hugh Jackman partnerował także Nicole Kidman w "Australii", także ciekawy film. Ale to już nie jest komedia romantyczna!
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć :) Ja komedii romantycznych i tak zazwyczaj nie oglądam - wolę dramaty :]
UsuńFilm jest uroczy. Lekki, niezobowiązujący i bardzo romantyczny. :)Cieszę się, że Ci przypadł do gustu Porcelanko. ;) No i Hugh... świetnie wygląda w stroju z epoki.
OdpowiedzUsuńTak, to jest idealny strój dla niego :P Ale ma cudowne włosy w tym filmie *_*
UsuńBardzo lubię ten film:)Ostatnio obejrzałam na vod.pl z Meg Rayan "Centralne biuro uwodzenia" z 2007 roku. Partneruje jej Antonio Banderas. Bardzo ciekawa i śmieszna komedyjka. Meg mimo upływu lat w grze aktorskiej się absolutnie nie zmienia. Wygląd już jednak nie ten. No i dodam jeszcze ulubiony "Francuski pocałunek":)
OdpowiedzUsuńDzięki za filmy :) Jak będę kiedyś w złym nastroju (albo w kolejne walentynki :P ), to sobie obejrzę :)
UsuńO kurcze, no i zapomniałam o tym filmie. Strasznie fajny:) Odświeżę go sobie:)
OdpowiedzUsuńKsiążę już czeka :D
UsuńTrzeba będzie sobie ten film przypomnieć. Kiedyś obejrzałam ale niestety nie od początku i teraz żałuję.
OdpowiedzUsuńWspółczuję "towarzystwa" tych panów w autobusie. Też czasem słyszałam podobne rozmowy. Brrr...
Pozdrawiam! :*
Towarzystwo autobusowe czasem potrafi przyprawić o dreszcze, szczególnie gdy wraca się wieczorem :P
Usuń