Jest 21:30, a babeczki jeszcze nie upieczone, w dodatku jutro moja kuzynka ma jeszcze wieczór panieński, a ja nie mam przygotowanego nic, n-i-c do ubrania na tę okazję, improwizacja, jak zawsze <facepalm> Tak czasem myślę (a to nie a propos regencji, tylko mojej zaostrzonej ostatnio Thorntonmanii xD ), że gdybym była taką beznadziejną pracownicą w przędzalni bawełny u Thorntona <3 to po kilku godzinach wyleciałabym z pracy na amen (GET THAT WOMAN OUT OF HERE!!!) :D
Ale do brzegu, do brzegu! Czas płynie, a babeczki się same nie zrobią. Oto efekty moich dzisiejszych zmagań:
I tak:
- budki nie przyozdobiłam, bo doszłam do wniosku, że kwiatki po bokach to byłoby już za dużo - kokarda wystarczy.
- Stary pasek wyprułam, na to miejsce założę nowy, uszyty na początku maja.
- Reticule i wachlarz znacie, portmonetka sama wpadła mi w ręce u chińczyka. Nie jest to może ostatni krzyk regencyjnej mody, ale nie wygląda tak źle :3
- last but not least - buty. Przerabiałam je cały boży dzień i jestem zła, bo w przeciwieństwie do torebki, buty nie wyszły tak, jak chciałam. To znaczy, wizualnie są ładne i takie, jak je sobie wyobrażałam, ale wykonane niechlujnie, bo na ostatnią chwilę. W dodatku... ale o tym już następnym razem, w poście butom poświęconym ;>
Dziś to na tyle, post krótki i pospieszny, bo jeszcze kilka rzeczy do zrobienia zostało. Już mi się chce śmiać na samą myśl o czesaniu się na Emmę omdlałymi rękami o szóstej rano, na czas (bus uciekaaa!) i w dodatku pierwszy raz w życiu :D
Idę piec, do jutra (:
Kocham, kocham i jeszcze raz kocham Twoje pantofelki! :)
OdpowiedzUsuńZobaczymy, co powiesz, gdy zobaczysz je na żywo ;> Oby nic im nie odpadło :D
UsuńPhi, co tam przeróbka butów! :P Ja dopiero dzisiaj zszyłam swój spencer, do wczoraj był w częściach! Po 12h szycia ledwo widzę na oczy ;/ Ale buciki śliczne :D
OdpowiedzUsuńŁo, no to nie jestem sama w zostawianiu wszystkiego na koniec :D Moje oczy też już umierały, wszystko się rozmazywało, co chwila trafiałam igłą w palec... w końcu postanowiłam ten ostatni element butów (różową lamówkę) skleić klejem - i to jest to niechlujstwo, bo przez ten klej tu coś odstaje, tam się pomoczyło (palec się skleił :D ) Gdybym zabrała się za to wcześniej i rozłożyła pracę na kilka dni, całość wyglądałaby o wiele lepiej...
UsuńŻyczę powodzenia i miłej zabawy w uroczej Pszczynie. Na pewno cudnie kwitną rododendrony, więc zdjęcia będziecie mieć z Pikniku prześliczne. Jestem ciekawa efektu.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Aparat oczywiście biorę i pewnie w pon pojawi się post piknikowy :) Oby tylko nie padało!
UsuńPrześliczne buty i cała reszta regencyjnego stroju! Patrzę i napatrzeć się nie mogę.
OdpowiedzUsuńŻyczę miłej zabawy i liczę na zdjęcia i relację :)
Dzięki, mam nadzieję, że buty nie rozpadną się po którymś kroku, no i że nie zachlupocze w nich krew (a może... niestety)
UsuńAaach, śliczności! Pantofelki kocham od pierwszego wejrzenia :) Ja też pracowałam teraz jak wariatka, muszę się w końcu położyć, bo zaśpię na pociąg :/ (i facepalm - hahahah, uwielbiam)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że żadna z nas nie zaśpi :) Nastawię dwa budziki, a potem - zmagania z włosami :D
UsuńJA wciąż szyję i szyję ... odpuściłam sobie pieczenie, chybabym sie wyłączyła jak króliczek nie od duracell :(
OdpowiedzUsuńJa muszę czekać na drugą turę babeczek, bo mam tylko 6 foremek -_- Jutro będziemy jak bohaterki książki Duma i Uprzedzenie i Zombi :D
UsuńMam nadzieje, że będziecie świetnie się bawić. :*
OdpowiedzUsuńA buciki są śliczne, nie wiem dlaczego narzekasz. :)
Dzięki :) Myślałam, że będą niewygodne, ale jednak dało się w nich chodzić.
UsuńAleż piękna kreacja! Mama nadzieję, że zabawa była udana!
OdpowiedzUsuńTak, było bardzo regencyjnie. Post piknikowy pojawi się jutro :)
UsuńOjej, jak ja Ci zazdroszczę tego pikniku, też bym pojechała, ale niestety na razie nie mam takiej możliwości :( Udanej zabawy!
OdpowiedzUsuńNa pewno będzie jeszcze niejeden piknik :)
UsuńHej :)
OdpowiedzUsuńDziś pierwszy raz wpadłam na Twojego bloga i wiem, że będę tu zaglądać często :)
W Pszczynie też byłam, Pałac zrobił na mnie ogromne wrażenie, tylko kombinuję jak by tam znowu się wybrać :)
A czytałaś może książkę "Pani Walewska"? Nie wiem czy się wpasowuje jak należy w tematykę bloga, ale myślę, że tak :)
Miło, że wpadłaś :)
UsuńKsiążka jak najbardziej się wpasowuję, poszukam jej :) No i po sobocie też stwierdziłam, że muszę się tam wybrać ponownie - piękny pałac!
Buciki wyszły cudnie. I ten kolor lawendy echhhh.... Dzisiaj przekopałam szafy w poszukiwaniu czegoś co by się ewentualnie nadawało i znalazłam coś ciekawego. Nie do końca to jeszcze to. Ale... A z resztą zaraz napiszę post. :)
OdpowiedzUsuńO butach będzie jeszcze oddzielny post :) Kupiłam je na allegro (ok. 40 zł), bo stacjonarnie trudno dostać coś podobnego... Ale ciekawa jestem Twoich pantofelków - już idę czytać :)
Usuń32 yrs old Accounting Assistant IV Douglas Goodoune, hailing from Aldergrove enjoys watching movies like Yumurta (Egg) and LARPing. Took a trip to Timbuktu and drives a Aston Martin DB3S. wejdz tutaj
OdpowiedzUsuń