Szkoda, że dzień był taki deszczowy, ale nawet deszcz nie powstrzymał nas od dobrej zabawy w starym stylu :)
W piątek walczyłam jeszcze z ostatnimi przygotowaniami, a w sobotę rano, zgodnie z planem uczesałam się na Emmę. Skorzystałam z instrukcji Locks of Elegance i nawet mi to wyszło, chociaż lepiej by pewnie wyglądało na falowanych włosach. Oczywiście kok nie przetrwał wyjścia z domu :D i w pociągu reanimowała go Fobmróweczka. Potem, przy ciągłym zdejmowaniu i zakładaniu budki wymsknęło się jeszcze kilka pasem, ale trudno. Czas kupić więcej wsuwek :D (i zrobić nową budkę, która pomieści i głowę i kok :D )
Piknik miał miejsce w parku i pałacu pszczyńskim. Mimo, iż to całkiem niedaleko ode mnie, jeszcze nigdy tam nie byłam! I muszę przyznać, że pałac robi wrażenie z zewnątrz i od wewnątrz. Chciałabym wybrać się tam jeszcze i obejrzeć go przy lepszej pogodzie :)
Ale zanim weszłyśmy do pałacu, trzeba się było przebrać w regencyjne garderoby. W pałacowej Kawiarni u Telemanna wypiłyśmy herbatę i dokonałyśmy transformacji :D Pomagając sobie przy ubieraniu, mogłyśmy dokładniej przyjrzeć się poszczególnym elementom naszych sukni. Wiadomo, zdjęcia nie oddają całego ich uroku :) W kawiarnianej toalecie było co prawda o wiele mniej miejsca, ale te nasze przygotowania wyglądały mniej więcej podobnie, jak tutaj
A potem zostało nam już tylko szturmować pałac :D Wnętrza zrobiły na mnie spore wrażenie. Szczególnie podobały mi się ich aranżacje: kwieciste tapety, cudowne meble, kompozycje kwiatowe, portrety... No i oczywiście wystawa miniatur, którymi zachwycałyśmy się dłuższy czas.
Ludzie, którzy zwiedzali pałac, co rusz zatrzymywali nas z prośbą o
wspólne zdjęcie lub przyjaźnie zagadywali. Większość z nich kojarzyła
nasze stroje z XIX wiekiem, co znaczy, że nasze wysiłki nie poszły na
marne :D
Muszę przyznać, że w pełnym regencyjnym stroju czułam się doskonale i bardzo naturalnie. Gdy potem przyszło mi się przebrać we współczesne ubrania, zrobiłam to niechętnie, mimo dość niskich temperatur. Co do chodzenia po pałacu, jedynym minusem okazały się muzealne kapcie, w których chodziłyśmy trochę jak poszkodowane przez regencyjny powóz :D Ale za to po gładkich podłogach można się było fajnie ślizgać ;)
Rozpadało się akurat, jak skończyłyśmy oglądać pałac i miałyśmy iść do parku, rozłożyć się na trawie. Na szczęście nie była to straszna ulewa, tylko zwykły deszcz, więc odpowiedniej wielkości drzewo i parasole wystarczyły:
Jeszcze tylko Eleonora Amalia z Fobmróweczką poszły po sprawunki i można było zacząć piknik :) Niestety, przy takiej pogodzie trawa była zbyt mokra, a ziemia zbyt miękka na grę w wolanta i tańce, ograniczyłyśmy się więc do rozmów na tematy wszelakie, żartów, zabawy wachlarzami, zamiany kapeluszów :)
Prawe górne zdjęcie, od lewej: ja, Eleonora Amalia i Fobmróweczka :) |
Jadłyśmy moje babeczki oraz inne słodycze i ciastka, piłyśmy iście regencyjnego "szampana" :D przy muzyce z DiU oraz Becoming Jane, a potem - czas na zdjęcia! Eleonora Amalia pożyczyła mi szal (jak się nie szyło spencera, to się teraz marznie! :D ) i obfotografowała nasze sukienki, w tym moją:
nieplanowany lok na trzecim zdjęciu jest efektem walki koka z budką :P |
Chociaż zimno, było bardzo miło. Zawsze zazdrościłam zagranicznym blogerkom takich spotkań, nawet we wrześniu spróbowałam zrobić coś podobnego, ale samej zawsze tak dziwnie... Nawet nie chciało mi się ubierać mojej sukienki, skoro inni byli w normalnych strojach... A teraz było wspaniale, na prawdę można się było poczuć jak dwieście lat temu! Dziewczyny mówiły, że mają już jakieś plany na następne spotkania :))) A ja mogę tylko zachęcić Was do przyjechania na kolejne - im więcej nas będzie, tym weselej!
Na koniec wrzucę jeszcze piękny filmik, który nakręciła i zmontowała Eleonora. Oglądałam go już chyba z tysiąc razy, jest taki ładny... No i przypomina ten wyjątkowy dzień:
Pozdrowienia :*
Kocham Twoją pastelową stylizację! :) A satynowa szarfa bardzo fajnie ożywiła suknię :)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Też uważam, że z tym paskiem / szarfą to był dobry pomysł :) Poprzedni pasek był wykonany z tego samego materiału, co sukienka i jakoś tak zlewał się z resztą, całość była bezbarwna... Teraz jest o wiele lepiej!
UsuńNo, w końcu ;) Ale warto było czekać, masz chyba najobszerniej opisany nasz dzień ;)
OdpowiedzUsuńNo, w końcu musiałam się wyspać :D W sobotę poszłam spać o 3:30 (no to właściwie już w niedzielę :p ) i to i tak jako jedna z pierwszych dziewczyn na panieńskim kuzynki ;) Wczoraj tylko wybrałam zdjęcia, położyłam się i spałam do... 13 :D Dlatego post tak późno :P
UsuńRozumiem cię aż za dobrze ;p jak połozyłam się o 17, wstałam dopiero 0 12,30 ;p
UsuńAch, czytam to, chociaż sama dopiero to opisywałam, i mam straszną ochotę przeżyć to wszystko jeszcze raz... Jak najszybciej! ;)
OdpowiedzUsuńO, ja tez chciałabym jeszcze raz! Ale wczoraj byłam zła, jak zobaczyłam to słońce... jakby nie mogło tak ładnie być w sobotę -_-
UsuńWspaniale się to wszystko czyta, co dopiero przeżyć samemu taką przygodę. :) Pięknie wyglądałaś Porcelanko, tak pastelowo. :)
OdpowiedzUsuńMoże będziesz następnym razem?
UsuńA, dziękuję. Choć teraz widzę, że przydałby mi się spencer. Przez większość pikniku siedziałam w marynarce i ściągałam ją tylko do zdjęć :P
Pożyjemy zobaczymy. Do Pszczyny miałabym akurat ok.500 km. :D Więc trochę daleko... Ale może na któryś piknik uda mi się przybyć. :)
UsuńŁo! To faktycznie daleko! Ale następne spotkania będą w innych miejscach, więc może będziesz miała bliżej :) A skąd jesteś? Z północy Pl?
UsuńWojewództwo lubelskie. :)
UsuńA, no to nie jest tak źle :) Najgorzej, gdybyś była z Pomorza lub Mazur, cała Polska by nas dzieliła! Jeśli zrobimy następne spotkanie bardziej na wschód, będziesz miała bliżej :)
UsuńMoje województwo sąsiaduje z Lubelskim. Praktycznie z okna widzę już początki Wyżyny Lubelskiej. :)
UsuńO, no to macie niedaleko :D Mam nadzieję, że kolejne spotkania będą bliżej Was :)
UsuńOjej, pięknie to wygląda, naprawdę zazdroszczę Wam tego pikniku i cieszę się, że zabawa była udana pomimo tego, że pogoda nie dopisała ;)
OdpowiedzUsuńJasne, że była udana! Oby następnym razem było słonecznie :)
UsuńMoże następnym razem i mnie uda się pojawić na takim spotkaniu - byłoby cudownie *_*
UsuńOczywiście! Mam nadzieję, że będziesz :)
UsuńCudowne jest to muzeum. Szkoda że mam tak daleko, bo pewnie chętnie bym je odwiedzała.
OdpowiedzUsuńTwoja fryzura jest po prostu fantastyczna. Nie ważne ile czasu trwało czesanie, efekt był tego wart. :) No i oczywiście kreacje, kolory są pięknie zestawione.
A jaka była reakcja obsługi muzeum? Wypytywali się o coś? :)
Hmm... Na początku myśleli, że chcemy zrobić sesję zdjęciową w muzeum i musiałyśmy porozmawiać o tym z pewnym panem :D Gdy powiedziałam, że będziemy robić tylko zwykłe zdjęcia, to zapytał: Kim wy jesteście? (:D)
UsuńA my na to: blogerkami kostiumowymi.
Na to pan odrzekł, z miną grumpy cata: aha.
I nie pytał już o nic xD
Z miną grumpy cata, padłam xD Ale tak faktycznie było :P
Usuń:D To była reakcja w stylu "uch, te blogerki to teraz wszędzie" :P Ale tak szczerze, to oni powinni pozwolić nam nawet na zdjęcia pozowane i jeszcze się z tego cieszyć! Ostatnio reklama na blogach jest bardzo modna i wiele firm jest w stanie zapłacić za taki post, jak nasze. A oni to mają za darmo... Może wkrótce polskie muzea, tak jak inne firmy docenią moc blogów, choć na dzień dzisiejszy i tak dobrze, że nas nie wyprosili ;)
UsuńA bo przyszły "takie dziwne", a pan pewnie na to przepisu w regulaminie nie miał, nie bardzo było się do czego przyczepić. :D
UsuńPewnie znajdą się tacy, co nie będzie im to pasowało, ale moim zdaniem jest to świetny sposób na reklamę.
Pewnie tak :) Może to był pierwszy raz, gdy w pałacu wydarzyło się coś takiego, dlatego cieszę się, że nas nie wyrzucili :P
UsuńMyślę że dobrze jest uprzedzić wcześniej, że pojawi się taka grupa i zapewnić że to nie będzie jakieś kłopotliwe. Może można się jakoś dogadać z muzeum w kwestii ich promocji i sesji blogerskiej. Chociaż różnie to bywa. Umysły urzędników czasem pracują bardzo dziwnie.
UsuńAle na pewno turyści mieli dodatkową atrakcję. :)
No, może faktycznie lepiej jest się zapowiedzieć :) Tym razem była niespodzianka, a turyści byli bardzo sympatyczni :)
UsuńProszę, zapamiętać, że w muzeach pracują urzędnicy nie pasjonaci. Ja nawet dziś wątpię czy pan prof. Jakiejkolwiek uczelni to też pasjonat swojego kierunku. Mnie nie dziwi takie podejście, coś co jest normą przyjęta na świecie u nas jest cyrkiem. Muzea jeszcze nie dorosły do roli instytucji z pasją i wykorzystywanie blogerek do promocji obiektów, wnętrz czy projektów związanych z kulturą raczej ich nie interesują. To moje zdanie po kilku doświadczeniach z różnymi tego typu instytucjami, powiedziałabym, że jest jeszcze gorzej, bo im się wydaje, że wszystko jest po prostu... za darmo.
UsuńA piknik znakomity. Gratuluję i podziwiam
Oj tak, mało jest w tego typu miejscach ludzi z pasją... Chociaż w pszczyńskim muzeum nie było wcale źle: nikt nie kazał nam przebierać się z powrotem, ani nie wyrzucono nas z muzeum. Stosunek pracowników do nas był raczej obojętny, mogłyśmy spokojnie chodzić po pałacowych wnętrzach, normalnie robić zdjęcia itp. Myślę, że lepiej byłoby, gdybyśmy jednak wcześniej uprzedziły władze muzeum (choć z drugiej strony nasza wizyta od zwykłych różniła się tylko kostiumami) :)
UsuńJestem pełna podziwu dla Waszych (mówię o wszystkich Paniach biorących udział w Pikniku) pasji i determinacji, by marzenia wprowadzać w życie.
OdpowiedzUsuńPrzeniosłam się w XIX wiek, a Pszczynę uwielbiam, często odwiedzam.
Dziękujemy :) Myślałam, że w Polsce to nigdy nie będzie możliwe, ale jednak! :) Pszczyna faktycznie piękna, będę musiała się jeszcze tam wybrać.
UsuńTwoja suknia podoba mi się najbardziej! Niesamowita! :))
OdpowiedzUsuńDzięki :) Przekażę babci, bo to ona wykonała większość pracy :) ja byłam w roli czeladnika - uczyłam się i wykonywałam mniej skomplikowane elementy. Następną sukienkę będę szyła sama. Ciekawe jak wyjdzie ;)
UsuńWspaniale wyglądałyście! A filmik bardzo wzruszający. Macie cudowną pasję! Podziwiam :)
OdpowiedzUsuń:) Dobrze, że jednak są w Polsce osoby, z którymi można tę pasję dzielić :) W pojedynkę taki piknik byłby niemożliwy...
UsuńSzacun!:) Wspaniała relacja;) Szkoda, że tak daleko:P
OdpowiedzUsuńDzięki! Dziewczyny mówiły, że następne spotkania będą w innych miejscach, może akurat będziesz miał bliżej :)
UsuńMam nadzieję:D
Usuńpięknie wyglądałyście! nie miałam pojęcia, że są dziewczyny, które mają taka pasję...szczerze podziwiam!!!
OdpowiedzUsuńJa też :D Przez długi czas myślałam, że albo jestem jedna jedyna w Polsce, albo jest jeszcze kilka takich osób, ale oczywiście na drugim końcu kraju. A jednak, okazało się, że trochę nas jest, i to nawet niedaleko :)
UsuńChętnie piszę się na tego typu spiotkanie następnym razem (choć wolałabym coś bliżej Warszawy lub Łodzi, bo do Pszczyny to mam strasznie daleko)... Bardzo mnie cieszy, że zaczynają się takie spotkania w Polsce odbywać... Może to nie jest mój ulubiony przedział czasowy historii, ale wszelkie tego typu inicjatywy są warte uwagi :)
OdpowiedzUsuńJa też cieszę się, że było spotkanie :) Następne będzie pod koniec lipca w Krakowie :) A potem może i w innych miejscach (?)
Usuń