Dzisiaj długo oczekiwany post o moich regencyjnych butach! Dlaczego tak bardzo z nim zwlekałam? Nie mogłam zrobić odpowiednich zdjęć, bo jak tylko byłam u babci, zawsze padało. W końcu tydzień temu zrobiłam te zdjęcia w deszczu, nie chciałam dłużej czekać :D
Zawsze niesamowicie podobały mi się buty American Duchess, szczególnie model Pemberly i, dopiero planowany model Abigail toteż postanowiłam sobie zmajstrować coś mniej więcej w tym stylu, ale na polską kieszeń ;P
Więcej o samych butach będzie pod koniec posta, teraz czas odpowiedzieć na pytanie - jak je zrobiłam? :D
☂ Potrzebujemy
- Butów! :D Moich długo szukałam, ale w żadnym stacjonarnym sklepie nie było odpowiedniego modelu, więc zamówiłam na allegro. Tutaj radzę uważać i lepiej kupić rozmiar większe, bo te noski sprawiają, że buty mogą wydawać się za małe :/ Jaki model wybrać? Najlepiej matowe, jasne, bez obcasów lub z jakimś małym, nie rzucającym się w oczy. Koniecznie ze szpiczastym noskiem. Mój post o butach dziewiętnastowiecznych macie TUTAJ, tam jest wszystko dokładnie opisane.
- Wstążek w różnych rozmiarach i kolorach.
- Lamówki
- Dopasowanych kolorem nici
- Igieł (dużo), nożyczek, szpilek.
☂ Wykonanie
- Po odmierzeniu odpowiedniej długości wstążki, zrobiłam na niej zakładki, pospinałam je szpilkami i pozszywałam. Tutaj trzeba pamiętać, żeby obie falbanki były takie same, no i żeby dobrze układały się na noskach butów.
- Część falbanki zagięłam do środka buta i przyszpiliłam ją,
- a następnie przyszyłam do pantofelka.
- Gdy falbanki są już przyszyte, zaznaczyłam szpilkami miejsca, w których będą się znajdować cieńsze wstążeczki, imitujące boczne przeszycia charakterystyczne dla ówczesnych butów. Do odmierzenia symetrycznej odległości w obu butach przydała się linijka ;)
- Odmierzyłam odpowiednią długość wstążeczki i przycięłam ją pod kątem tak, aby pasowała do buta.
- Przyszyłam ją delikatnie pojedynczą nitką, łamiąc przy tym 2 igły i robiąc sobie dziury w palcach :D
- To samo zrobiłam z tyłu buta. Tutaj wstążka szła równo po fabrycznym szwie pantofelka.
- Buty robiłam na ostatnią chwilę przed piknikiem, więc, niestety nie miałam już czasu obszywać ich lamówką, dlatego przykleiłam ją klejem. To był zły pomysł, nie polecam! Lamówka stwardniała, klej miejscami powylewał się na wierzch, brzegi odstają i mają tendencję do odklejania się... Na szczęście widać to tylko z bliska.
☂ Jak prezentują się buty?
Generalnie plan był taki, żeby buty pasowały zarówno do moich planowanych osiemnastowiecznych strojów, jak i do regencyjnej sukienki, którą już znacie. Do robe en chemise będą pasowały na pewno, do robe a l`anglaise retrousee - może, jeśli trochę naciągnie się ramy czasowe ;) A do regencyjnej? Fobmróweczka zauważyła kiedyś, że ta moja sukienka idzie bardziej w późniejsze lata, ale w sumie i tak nie jest 100% historyczna, ona ma tylko "wyglądać", tak z resztą będzie z moimi pierwszymi strojami, dopóki nie nauczę się szyć porządnie :D Także i tu, powiedzmy, buty będą pasowały.
☂ Czy pantofelki są wygodne?
Nawet. Na początku bardzo bałam się, że będą za małe, bo po przymierzeniu (jeszcze przed przeróbkami) takie się wydawały, ale - na szczęście - da się w nich chodzić. Może nie są to buty do odbywania długich, pieszych podróży, ale krótki spacer, regencyjny taniec, kostiumową herbatkę powinny wytrzymać :)
☂ Ile czasu zajęło mi wykonanie i jak je oceniam?
W
sumie zabawa w szewca zajęła mi prawie cały dzień. To z resztą widać po
różnym oświetleniu na zdjęciach instruktażowych. Jak już pisałam,
poraniłam sobie palce i złamałam dwie igły, bo buty jednak są dość
twarde i niełatwo się je szyje. Żałuję, że sięgnęłam po klej. Następnym
razem przyszyję wszystko, tak będzie lepiej ;)
Pozdrowienia!
Ślicznie wyszły:)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że muszą być szpiczaste, bo mam takie gołębie, ale właśnie z zaokrąglonymi noskami.
Najlepiej szpiczaste... Choć zaokrąglone buty zawsze można ozdobić i chodzić w nich na co dzień :)
UsuńCudne są! Takie właśnie bym chciała noskami w szpic. Muszę się rozejrzeć.
OdpowiedzUsuńNa allegro kupiłam je chyba za 40 zł, to nie drogo, jak na buty :) Tylko problem jest z rozmiarem... Nie lubię, gdy muszę kupować coś w ciemno, te cudem się dopasowały ;)
UsuńPrześliczne są! Szczerze podziwiam Cię za to, że chciało Ci się spędzić nad nimi tyle czasu... ale warto było, bo efekt jest świetny! :)
OdpowiedzUsuńDzięki! W sumie planowałam takie przeróbki już od dawna i im dłużej o tym myślałam, tym bardziej mi się chciało :D Cieszę się z tego, jak wyszły, choć wciąż żałuję, że użyłam kleju -_-
UsuńOj tam, przesadzasz! Z klejem czy bez, i tak są genialne! Myślę, że nie powstydziłaby się ich nawet Józefina :)
Usuń:D Najlepsze jest w nich to, że pasują do kilku strojów na raz :P
UsuńPiękne są. :) Ja bym chyba nie miała cierpliwości, żeby z taką dokładnością przerobić zwykłe buty na regencyjne pantofelki.
OdpowiedzUsuńDzięki :) One tylko tak z daleka wyglądają, z bliska widać niedociągnięcia, ale co tam, w końcu nikt nie przygląda się butom z lupą :D
UsuńJuż ci na żywo mówiłam, że przesliczne i żadnych niedociągnięć nie widać ;) To znaczy... To było przed piknikiem, więc od nadmiaru wody mogły się porozklejać xD Ale widzę na zdjęciach, że nic takiego się nie stało.
OdpowiedzUsuńNie, buty o dziwo wytrzymały dwie ulewy: piknikową i zdjęciową :D Trzeciej już chyba nie zdzierżą :D :D :D
Usuń