11 maja 2014

Kobiecy tag :)

Zostałam otagowana przez Fobmróweczkę :)

źródło obrazka
Wiem, że wiele z Was nie lubi tagów, ale ja (jako, że nie robiłam tego popularnego 50 faktów...) umieszczam je od czasu do czasu w formie przerywnika :P

Tym razem jest to tag dotyczący wizji kobiecości. Ciekawy, bo można zastanowić się chwilę i nad sobą, i nad otaczającym światem, a przy okazji, czytając odpowiedzi innych zobaczyć, jak różnorodne jesteśmy :)

Zasady:

"Zamknij oczy i przez chwilę pomyśl o swoim wyobrażeniu idealnej Prawdziwej Kobiety. Przyjrzyj się jej w wyobraźni. Co sprawia, że czuje się kobieca? Jakie są jej atrybuty kobiecości?
Skoro już wiesz, jak wygląda twoja idealna Prawdziwa Kobieta, podziel się z nami swoją wiedzą."

Dla mnie idealna kobieta to taka, która jest bardzo blisko natury i istoty rzeczy. Ona nie próbuje logicznie wyjaśniać wielu spraw, ani ich sobie podporządkowywać. Jest częścią świata i wiele rzeczy po prostu wie. Ta wiedza jest w niej samej, wynika z jej kobiecej natury i podpowiada jej, co robić (niektórzy nazywają to kobiecą intuicją). 
To taka dość tajemnicza istotka, żyjąca na granicy snu i jawy, ale jeśli trzeba, potrafi być bardzo silna, przeciwstawić się przeciwnościom losu, walczyć o swoje i wygrać.



Najbliższa temu opisowi jest Jane Eyre, którą Rochester nazywał nawet wróżką: 

"Nic dziwnego, że pani wygląda po trosze jak nie z tego świata. Zadawałem sobie pytanie, skąd pani wzięła taką twarz. Gdy mi się pani ukazała wczoraj wieczór na Hay Lane, przyszły mi nagle na myśl bajki o wróżkach i krasnoludkach i prawie miałem ochotę zapytać, czy to pani urzekła mi konia; jeszcze teraz nie jestem pewien. Kim są pani rodzice?
- Nie mam rodziców.
- I zapewne nigdy ich pani nie miała; czy pani ich pamięta?
- Nie.
- Tak też przypuszczałem. A więc czekała pani na swoich pobratymców siedząc tam na przełazie?
- Na kogo, proszę pana?
- Na tych ludków zielono ubranych; był to przecież odpowiedni dla nich wieczór księżycowy. Czy ja może przerwałem który z waszych tanecznych kręgów, że pani rozpostarła ten przeklęty lód na mojej ścieżce?
Potrząsnęłam głową.
- Wszystkie krasnoludki opuściły Anglię już sto lat temu - rzekłam, mówiąc równie poważnie jak on - I nawet na drodze ku Hay, nawet na sąsiednich polach nie znalazłby pan
śladu po nich. Sądzę, że już żaden księżyc, ani letni, ani jesienny, ani zimowy, nie oświeci
więcej ich harców i tanów.
Pani Fairfax opuściła robótkę na kolana i podniosła brwi dziwiąc się, co to za rozmowa.
"

źródło obrazka
A spośród księżniczek Disney`a byłaby to Pocahontas - odkąd jako dziecko zobaczyłam w kinie ten film, indiańska księżniczka wzbudziła mój ogromny podziw i oczywiście chciałam "jak dorosnę" być jak ona :)

"Wymień trzy rzeczy, bez których ona by nie istniała. Dlaczego akurat te trzy rzeczy? Może to być coś z ubioru, kosmetyk, dodatek."

źródła obrazków: 1, 2, 3, 4
 Na pewno byłaby to koronkowa lub szyfonowa sukienka :)

Lekkie materiały podkreślają oniryczność mojej wizji kobiety. Za każdym razem, gdy mam na sobie taką sukienkę, czuję się bardzo kobieco :)

źródło obrazka

Lekką suknię z półprzezroczystego materiału w kolorze mgły nad wrzosowiskiem miała bohaterka Villette. Tak bardzo zafascynowała mnie ta kreacja, że w zeszłym roku uszyłam (u krawcowej, z okazji ślubu mojej kuzynki) sobie taką samą i czułam się w niej cudownie! Mam z resztą niesamowicie miłe wspomnienia z tego wesela, między innymi z powodu pewnego młodego dżentelmena, ale ciii... ;>

źródła obrazków: 1, 2, 3, 4
Za każdym razem, gdy myślę kobieca, w wyobraźni mam długie, rozpuszczone włosy na wietrze

To na pewno wpływy Pocahontas :) I nie uważam, że kobiety w krótkich włosach są męskie. Niektóre w krótkich wyglądają bardziej kobieco, niż długowłose. Różnym osobom pasują różne uczesania, ale w mojej wizji kobieta to zawsze te rozpuszczone włosy. I nieważne, że rozczesywanie ich po takim wietrznym spacerze zajmuje długie, bolesne 15 minut :D

źródła obrazków: 1, 2, 3, 4
Trzecim akcesorium byłby ładny, delikatny zapach. Pisząc delikatny, mam na myśli nie tyle nuty zapachowe, ile ich intensywność. Kobieta, która wyleje na siebie pół butelki na raz, buduje wokół siebie śmiercionośny mur, a śmiałkowie, którzy chcą do niej podejść muszą się dobrze uzbroić, najlepiej w maski p/gaz :D Natomiast kobiece perfumy to dla mnie takie, których zapach czuć, gdy jest się blisko kobiety. Pachną jej włosy, nadgarstki i szyja...
 
Co do mnie, to tutaj się nie popiszę, bo chociaż mam swoje ulubione zapachy i zmieniam je wraz z porami roku (+ specjalny zapach na Boże Narodzenie, w którego skład wchodzą m. in. tiramisu, kawa, ciemna czekolada i wanilia. Mniam :) ), często zapominam "ubrać" się w jakiś zapach i w rezultacie pachnę tylko od czasu do czasu :)


Ciekawa jestem, jakie będą Wasze odpowiedzi :)
Taguję:

Marie


18 komentarzy:

  1. zapach - elegancki i subtelny, ale jednoznaczny, ukazujący tożsamość damy - wielki plus +
    Ludwik August

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zapach to jest to! Powinnam wyrobić sobie nawyk i oduczyć się zapominania o perfumach :D

      Usuń
  2. Mamy dość zbliżony gust Porcelanko. Jane Eyre, biała koronka, zwiewne tkaniny i Miss Dior Cherie to dla mnie także esencja kobiecości. Jedynie co do tych długich włosów mam wątpliwości (tzn jeśli chodzi o mnie samą). :))

    Za otagowanie dziękuję, kiedy będę miała więcej czasu to spróbuję coś dodać od siebie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mamy dużo podobieństw :) Choć Miss Dior to u mnie raczej poglądowo, bo w rzeczywistości nigdy jej nie miałam :P

      Usuń
  3. Ja mam teraz wersję 30 ml w wersji z rozlewni perfum w podłużnym flakonie. Na 100% oryginalne raczej nie są, ale i tak przecudownie pachną i są trwałe. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim podłużnym matowym, ze srebrną zakrętką? Mam takie Chanel no 5, ale to nie na stałe - wzięłam na próbę w poszukiwaniu czegoś nowego na wiosnę :)

      Usuń
    2. Tak, właśnie takie. :)

      Usuń
    3. One są super, bo można wypróbować (w różnych sytuacjach) zapach, nie płacąc grubych milionów :D Mnie kusiła jeszcze Chloe, ale stwierdziłam, że na razie nie - co za dużo, to nie zdrowo :D

      Usuń
  4. Ach, Porcelanko, jesteś mistrzynią w budowaniu nastroju! Tak kobiecego postu już dawno nie czytałam :) Też uwielbiam koronkowe i szyfonowe sukienki (mam taką śliczną koronkową spódniczkę, którą mój tata nagminnie nazywa firanką :D), ale ostatnio jakoś unikam rozpuszczonych włosów i czeszę się w koczek "na damę kameliową" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :)
      Firanki najlepsze <3 :D I widzę, że jednak przekonałaś się do tego upięcia z lat 1840. ;)

      Usuń
  5. Spodziewałam się bardzo eterycznego postu po tobie, i nie zawiodłam się ;) UWielbiam dwa rodzaje sukienek: geometryczne, ukazujące mistrzostwo twórcy i kobiece, zwiewne, koronkowe. Albo superkobiecość, albo kunszt krawiecki - albo dwa w jednym. Innych dróg nie uznaję ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D
      Geometryczne też są fajne, choć do mnie niestety nie pasują... Mierzyłam kiedyś pudełkową marynarkę / żakiet a la lata 60. i w ogóle nie leżał -_- Ech :D

      Usuń
  6. Pocahontas <3 Uwielbiałam ją! ^ ^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pocahonas jest genialna! Oprócz niej uwielbiałam jeszcze Mulan <3

      Usuń
  7. Dziękuję za otagowanie, dzisiaj zabieram się za bloga i za chwilę napiszę swoją wersję. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. serio- wzruszyłam się definicją Idealnej Prawdziwej Kobiety...Trafiłaś w 10!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, cieszę się :) Nie wiedziałam, że mamy takie podobne wizje kobiecości :)

      Usuń