11 marca 2018

The Napoleonic Florence memories czyli jak to jest być Kopciuszkiem na dworskim reko


Dzisiaj jest chyba najlepszy dzień, by wreszcie opisać tu jedną z moich najlepszych i najbardziej pracochłonnych rekonstrukcji, jaka odbyła się w zeszłym roku we Florencji! Bardzo dużo czasu minęło od czerwca, więc zamiast zwykłej opowieści wrzucę po prostu kilka krótkich opisów tego, co zapamiętałam, masę zdjęć od fotografów i dwa filmy.

I didn`t share with you one of my greatest projects from the last year yet! Maybe because I am shy and partly because I am always too busy and can never fill my to-do list on time.
So let it be not the regular reenactment story as I usually write here but rather a collection of memory flashes from the past.

 


Gdy otrzymałam zaproszenie (czy raczej wiadomość od kogoś) na rekonstrukcję, na której ma być obecna najlepsza i najbardziej dworska część rekonstruktorów z całego świata, czułam jednocześnie niesamowitą ekscytację, ale też mnóstwo wątpliwości: czy taki polski kopciuszek jak ja może do nich iść? Czy stroje, które szyję, biżuteria, makijaże i fryzury, które robię są wystarczająco dobre, by móc się tam pojawić? Postanowiłam dać z siebie wszystko w szyciu i tworzeniu różnych rzeczy i po prostu dać sobie szansę.

When I received an invitation (or rather information from someone) for a great empire reenactment in Florence, where the napoleonic society from all over the world meets I was both very excited and insecure about it. They are all so rich and amazing and I am just a polish Cinderella with a hope of dreams come true. Am I good enough to join? Are the dresses, jewellery, makeup and hair I usually make good enough to be a part of this amazing event? I decided to be brave and try.


 Na miejscu okazało się, że jestem jedyną osobą z Polski. To była także moja pierwsza w życiu samotna podróż samolotem i pierwsza w życiu podróż do Włoch! Zarabianie i oszczędzanie funduszy na wszystko było ogromnym wyzwaniem, tym bardziej, że nie mam żadnych bogatych krewnych, którzy mogliby fundować moje zachcianki, nie potrafię też prosić o pieniądze na tych wszystkich polakpotrafi i innych patronitach. To może strasznie głupie, ale niestety mam wewnętrzny przymus walczenia o wszystkie moje marzenia własnymi siłami i ciężką pracą. Życie nauczyło mnie też, że bez tej ciężkiej pracy nic samo nie przyjdzie, więc przez wiele miesięcy wiodłam skrajnie ascetyczny żywot i chwytałam się różnych dodatkowych prac, by tylko przyoszczędzić i zarobić na to reko. Szyłam też stroje, projektowałam biżuterię i dodatki i w końcu udało się. Zebrałam odpowiednią sumę i poleciałam spełnić swoje marzenie!
And so, it appeared I was the only one from Poland. It was also my very first time to travel by plane alone and my first time in Italy! Earning and saving money for this was a great challenge for me, as I don`t have neither wealthy parents to fund my follies nor patronite account to ask for money from others. Contrary, all I learned from my parents was to never ask for things but rather achieve them with hard work and personal struggle. I know, nowadays it is extremely stupid but as I was raised this way, I can`t help it now (but I hope someday I will learn to ask). For many months I was working really hard and living a hermit life to save as much as I could. And I succeded! 


Nie wiem, czy pamiętacie zeszłoroczną, brzydką wiosnę, która wyglądała u nas bardziej, jak jesień, czy też przeciągająca się do czerwca zima. Kontrast z ciepłą i słoneczną Florencją prawie mnie zabił :D Te wszystkie pałace i oryginalne uliczki, to wszystko takie jasne, kolorowe i ładne! Z resztą, nawet powietrze tam miało zapach kwiatów, co też bardzo dobrze pamiętam, bo tak właśnie, siedząc w ogrodzie, wdychając to piękne powietrze i kończąc ręczne szycie szarfy z mory spędziłam niedzielny poranek.

As the winter in 2017 Poland lasted until June, the Florence shot me with all the warmth and sun shining upon all the palaces and everything glorious and beautiful there. Even air smelled with flowers what I especially enjoyed while finishing my hansewn, moire sash in the garden on Sunday morning.



Spacerując po mieście widziałam też mnóstwo rekonstruktorów w ich genialnych outfitach jak przemieszczali się z gracją tymi uliczkami i wydawali krocie na te wszystkie włoskie kamee i inne antyki. Oczywiście byłam zbyt onieśmielona, by podejść i zagadać. Czekałam na bal w Pałacu Corsini, który miał być wieczorem. Wciąż pamiętam siebie, taką małą wśród tych wszystkich wspaniałości, w różanej, jedwabnej sukience i wieńcu papierowych, ręcznie robionych róż we włosach, jak szukałam odpowiedniego pałacu nad rzeką. W końcu dostrzegłam żołnierzy strzegących bramy i po prostu przez nią przeszłam.

Although I saw many of participants strolling down the paths of Florence, I was not brave enough to say hello. I waited for the evening and the Grand Ball that was taking place in one of the beautiful palaces by the river. I can remember myself, wearing my rosebud silk sateen gown and wreath of roses, wondering how can I find the right palace in so many other palaces set by the river. Hopefully I recognized the napoleonic guards and just entered the gate.


Jedno z moich ulubionych zdjęć z balu, na którym jestem z Nereidą (szyje absolutnie przegenialne rekonstrukcje!) / fot. Amaia Cid
Bal był niesamowity! Na samym początku dziewczyny z Hiszpanii same podeszły do mnie, mówiąc, że kojarzą mnie z bloga, co było tak niesamowicie miłe i ośmieliło mnie. Pamiętam, że spędziłam z nimi praktycznie cały bal. Oprócz tańców, oczywiście była też piękna aria operowa i fandango (nawet tancerze nosili stroje wzorowane na tych z ryciny z początku XIX wieku). Pamiętam też, że Napoleon i jego piękna siostra podeszli do mnie by zamienić kilka słów.
Tej nocy wygrałam i straciłam fejkową fortunę grając w popularnego na przełomie wieków faraona. Kilka razy poproszono mnie też do tańca! Na poniższym filmie możecie zobaczyć relację z balu (jak coś, jestem dłuższy czas w 8:28):

I enjoyed the ball much! Since very beggining when the Spanish Ladies came to me and said they know me from a blog, what made me really happy and encouraged me to not to be so shy, as I used to be in every new place and new people. I spent the whole ball with them and enjoyed it much. I can remember great fandango dance and splendid opera air filling the original, period ballroom with beauty. I can also remember, Napoleon himself came up to me to say few nice words.
That night I tried early 19th century gambling, where I won the fortune and lost the fortune. I was also asked for a dance few times! You can see it in the short film below (my dance is in 8:28 ;) )



Tuż przed północą drzwi w jednej z sal otworzyły się i oczom wszystkich ukazały się ogromne stoły bogato zastawione historycznym jedzeniem i dekoracjami (i tak, to jest właśnie moment, w którym zazwyczaj żałuję zasznurowanego gorsetu :P ), a także kilkoma tortami, ponieważ jeden z napoleońskich generałów miał tego dnia urodziny. Czy to nie jest najbardziej genialny sposób spędzania urodzin?
Noc skończyła się dla mnie kilkugodzinnym spacerem po Florencji, bo w swoim geniuszu nie wzięłam mapy i nie potrafiłam spamiętać, ile razy przekraczałam most za dnia, szukając pałacu. W sumie drogę odnalazłam około drugiej, a poszłam spać jeszcze później. Na rano czekała na mnie włoska kawa, ogród i szycie szarfy, która miała łącznie 7 metrów.

Just before the midnight the other door opened showing huge tables all set with delicious food and empire styled decorations (this is the moment I usually regret tight laced long stays, meh) and few birthday cakes as one of the generals had a birthday that day! Isn`t it absolutely the best way to have birthday?
The night ended for me with a few hours stroll through Florence, as I couldn`t remember how many times I crossed the bridge and simply got lost! These are the effects of walking without the map :D



Tył mojej kiecki ;) /fot. Amaia Cid
Aaa, hazard! Policja przyjeżdżajcie do XIX wieku! /fot. Ben Townsend
Następnego dnia miałam być jedną z dam dworu podczas spotkania generała Bonaparte z Ferdynandem III Toskańskim. Pojechałam o czasie na takie piękne i bardzo włoskie wzgórza, szkoda tylko, że w całkiem przeciwną stronę xD Szczęściem spotkałam pracownika muzeum. Dziewczyna sama odnalazła mnie w tłumie i zaprowadziła swoimi tajnymi przejściami do pałacu. Pamiętam, jak jechałyśmy w windzie i powiedziała, że gdy otworzą się drzwi, zobaczę całkiem inny świat. I miała rację:

The next day was a special one, where General Bonaparte and Grand Duke of Tuscany met. I was one of the ladies from the court. I remember, I got lost in the city and accidentally met one of the palace museum staff there who lead me the right way. "When the lift door opens, there will be the other world you enter" she said. And she was right:

 
Napoleon i ja - to chyba jedyne zdjęcie, które zrobiłam telefonem podczas tego reko

Na pozostałą część dnia zaplanowano upalny spacer po mieście, który cały przegadałam z nowo poznaną koleżanką o wstążkach, kotach i robieniu butów. W malowniczych ogrodach Boboli przygotowano dla nas włoskie pyszności. Tego popołudnia cieszyłam się pięknym widokiem na miasto, świeżym i pachnącym wiatrem oraz towarzystwem. Siedziałam sobie wśród najlepszych rekonstruktorów na świecie, tuż obok Napoleona, który sam proponował mi prosecco, ale odmówiłam, bo od wrażeń i z mojej okropnej nieśmiałości nawet bez alkoholu kręciło mi się w głowie.
The rest of the day was spent on a walk through the city in a very hot sun. I remembered I talked with my newly made friend about cats, ribbons and shoemaking the whole way! We stayed in a picturesque Boboli Gardens with a Florence view and enjoyed good, italian food and fresh breeze. I was sitting next to Napoleon and the most accomplished lady and all the best society was around; I was wearing my favourite dress and somehow went completely self-conscious and speechless. And it is the only thing I regret about this amazing event. 



11 komentarzy:

  1. skomentuje dla zasady, ale ogólnie to nie wiem, co napisać :o

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniała przygoda! Gratuluję odwagi w wybraniu się samej na taka imprezę. Na mnie największe wrażenie robią zawsze tematyczne imprezy podczas karnawału w Wenecji, za kulisy których zagadam na insta. Pamiętam też, że w zeszłym roku było jakieś giga wydarzenie w Wersalu, chyba czyiś ślub, na którym był nawet Król Słońce, widziałam zdjęcia i filmy u wielu rekonstruktorek. Bal we Florencji brzmi jednak równie pięknie :D Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, te bale w Wersalu (one są co jakiś czas) i karnawał w Wenecji są bardzo zjawiskowe - ale to głównie dzięki wnętrzom i dobrym fotografom ;) Choć w sumie chyba nikt by nie pogardził zaproszonkiem tam :P :P

      Usuń
  3. Ja uwielbiam czasy Jane Austen....duma i uprzedzenie,rozważania i romantyczna...czy jakiś post możesz im poświęcić?jak żyli , co jedli i pili...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie... o tym jest cały blog :D Przepisy znajdziesz w sekcji z gotowaniem, a same szczegóły życia pokazuję na instagramie praktycznie cały czas (najwięcej, jak jest sezon, czyli jakoś od maja/czerwca) :)

      Usuń
  4. Naprawdę świetny jest ten blog. Nie moge się doczekać kolejnych wpisów.

    OdpowiedzUsuń
  5. Odkryłam niedawno tego bloga i bywam tu ostatnio często.Bardzo ciekawie piszesz o tych dawnych czasach.Gratuluję zaangażowania w tematyce.

    OdpowiedzUsuń