... bo przecież nie spotkanie służbowe u ministra wojny :D
Przy okazji mojej wakacyjnej podróży odwiedziłam kilka (no ok, dwa :P ) miejsc, w których jeszcze, z różnych przyczyn (spóźnialstwo :P ) nie byłam lub byłam, ale nie zrobiłam żadnych zdjęć na bloga ;) Wprosiłam się więc do apartamentów księcia Poniatowskiego w Pałacu pod Blachą.
Nazwa pałacu pochodzi od blaszanego dachu, który był raczej niespotykany w latach powstania pałacu (1720 - 1730). Jednym z jego mieszkańców był książę Józef Poniatowski zwany przez bliskich Pepi (uroczo!). To jego apartament możemy zobaczyć obecnie w pałacu, na piętrze.
Do pokojów zajmowanych przez księcia wchodzi się przez kremową klatkę schodową, wąski korytarz i mały przedpokój - tu akurat nie mam zdjęć, bo tego dnia było bardzo ostre słońce i aparat nie wytrzymał kontrastu ciemnych wnętrz z jasnością okien, niestety :/
Po przejściu przez zielony, pistacjowo-kamienny przedpokój i pokój adiutantów księcia, otwiera się przed nami przestronny salon:
Te meble, które tu widzicie pochodzą ze Śląska! Ha! |
Fortepian w rogu, wygodne fotele i galeria obrazów na zielonych ścianach sprawiają wrażenie miłego, eleganckiego i przytulnego wnętrza.
Kolejne jest już poważniejsze - drzwi, które widzicie po lewej prowadzą do Kancelarii Sztabowej. Książę Poniatowski został mianowany ministrem wojny, musiał mieć więc odpowiednie pomieszczenia do pracy:
Ten pokój podoba mi się najbardziej, głównie ze względu na dekoracje na ścianie, one nadają mu iście napoleoński, miły dla ona charakter. Na konsolach przy lustrach stoją popiersia Napoleona i księcia, w rogu - biurko oraz mała biblioteczka, a przy przeciwległej ścianie - drugie, z Kodeksem Napoleona na pulpicie.
Dalej mamy pokój sypialny, pomalowany na kolor czarnych jagód (berblau). Jest łóżko w alkowie, o którym marzę, stolik, przy którym książę zasiadał wieczorem w gronie bliskich osób...
Jest szezlong i kilka innych potrzebnych sprzętów oraz tajemne przejście (pewnie dla służby) prowadzące na korytarz :) Kolejne drzwi, z sypialni prowadzą wprost do Kancelarii Wojennej - drugiego oficjalnego pokoju, w którym książę omawiał plany wojenne i wypełniał inne obowiązki związane ze stanowiskiem ministra. Jest to kolejny niebieski pokój i szczerze przyznam, że wolę te zielone, wydają się przytulniejsze :)
W (drugim) przedpokoju znajdują się różne pamiątki związane z Pepim, ciekawe, co było tam wcześniej ;>
W sumie muszę przyznać, że apartament książęcy urządzony jest bardzo kawalersko, może nawet surowo. Dominują w nim przedmioty związane z głównym zajęciem Pepiego, czyli z prowadzeniem wojen, nie ma tu miejsca na tkliwe poruszenia serca, sztukę i sentymenty :D
Dość skromny to apartament, biorąc pod uwagę nie tylko liczbę pokoi, lecz także ich urządzenie, ale i tak muszę przyznać, że miło mi się tam przebywało :)
Na koniec rzućmy jeszcze okiem na widok rozciągający się z pałacu:
Podobają się Wam te wnętrza, czy wolicie coś bogatszego / bardziej wymyślnego / kobiecego?
:)
Ja chcę tę sypialnię! Porcelanko, jak mogłaś dodać zdjęcia takich cudownych pomieszczeń? :D Ten pałac znajduje się w Warszawie?
OdpowiedzUsuńHe he :D Tak, w Warszawie, choć ja i tak lubię o wiele bardziej Pałac na Wodzie (teraz w remoncie :/ ) i Biały Domek króla Stasia :) Z tego drugiego też będzie post, także przygotuj się na coś jeszcze ładniejszego - gdy tam weszłam stwierdziłam, że już nie chcę wyjść, że to moje miejsce na świecie i będę tam mieszkać :D :P
UsuńNigdy nie byłam w pałacu na wodzie, ale domyślam się, że tam to dopiero musi być szał! :D
UsuńNo, tam jest pięknie, pięknie, pięknie! *_* Czułam się tam jak Lizzy zwiedzająca posiadłość Darcy`ego (tu, od 1:30 - 5:07), ale wtedy jeszcze nie miałam bloga i nie zrobiłam fot, niestety. Może kiedyś uzupełnię mój buduar o taki post :)
UsuńZ resztą w ogóle Łazienki to mój ukochany park, o każdej porze roku (no może wiosną mniej) i dnia. Tam czuję się po prostu szczęśliwa i wolna :)
Jejku, wcale Ci się nie dziwię! Już z samych zdjęć Łazienek bije taka cudowna arkadyjskość, że aż chciałoby się tam po prostu wejść i zatracić w dawnych czasach! :)
UsuńTak, byle tylko nie było tam tłumów... Popołudnia są zawsze zatłoczone, ale zmierzch lub poranek, gdy światło tak pięknie prześwieca... No jest jak w filmie *_*
UsuńCałkiem tu przytulnie. Chętnie przygarnęłabym te wszystkie mebelki! *____*
OdpowiedzUsuńOj tak, szczególnie podoba mi się łóżko z alkową :) Zawsze chciałam takie mieć ;)
UsuńJa też! :D Widziałam już kiedyś zdjęcie z tego pomieszczenia, ale nie widziałam gdzie to jest. Świetny post. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńDzięki :) Ten pałac jest trochę ukryty, sama długo nie wiedziałam, że tam w ogóle można wejść ;P
Usuńże ja tam jeszcze nie byłem, choć przyznaje, miejscami nieco surowo, jednak lepszy jest subtelny przepych
OdpowiedzUsuńNo, jest trochę surowo... Ja lubię lekkość i elegancję, a w osiemnastowiecznych wnętrzach te wszystkie wyszukane bibeloty, fajnie się na nie patrzy :D
UsuńBiureczka i stoliki, zwłaszcza z intarsjami - mam na ich punkcie bzika. No i to łóżko, też takie chcę. :)
OdpowiedzUsuńO tak, wszystko jest bardzo ładne, a łóżko... ech jeszcze kiedyś sobie wykombinuję coś podobnego ;>
UsuńDzięki za tę przepiękna wędrówkę w stylu empire. Słyszałam o tym,że po wielu, wielu latach remontów i renowacji otwarto Pałac pod Blachą. Było to w końcu jedno z najweselszych miejsc w Warszawie w czasach Księstwa Warszawskiego. Na pewno warto zobaczyć!
OdpowiedzUsuńWarto, warto :) Po pałacu widać, że jest wyremontowany, wszystko bardzo ładnie, jasno i czysto wygląda :)
UsuńJa teeż chcę taką sypialnię! :O Szkoda, że mój pokój nie pozwala na taką cudowną wnękę... (swoją drogą, chyba Milianda taką posiada? ;))
OdpowiedzUsuńTak, Milianda taką ma :) z tego, co kojarzę ze zdjęć. W sumie, jeśli się ma duży pokój, można całą ścianę zabudować jednolitą szafą i zrobić w niej pośrodku taką wnękę na łóżko :D Drugą podobną rzeczą, o której marzę to szeroki i niski parapet przy oknach, żebym mogła w nim siedzieć i czytać :)
UsuńDziękuję za wirtualną wycieczkę:) Nie byłam, ale może w przyszłości się uda:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się uda :)
UsuńJak dla mnie całkiem gustownie, choć skromnie :)
OdpowiedzUsuńTak, jak na te czasy to skromnie i nawet trochę surowo...
UsuńGdy byłam ostatnio w Warszawie Pałac pod Blachą był niedostępny dla zwiedzających:( A tak marzyłam, żeby go sobie obejrzeć... Wnętrza na Twoich zdjęciach przypominają całkiem te moje, łańcuckie. Następną wizytę w stolicy zacznę od pałacu księcia Pepi, nie ma zmiłuj!
OdpowiedzUsuńOni jakiś czas remontowali ten pałac, tak, jak teraz remontują Puławy (od 2 lat) - ciekawa jestem, czy pałac Izabeli Czartoryskej będzie kiedykolwiek otwarty dla zwiedzających :P
Usuń