Spośród wielu pięknych, dawnych fotografii, jedna szczególnie zwróciła moją uwagę. Była na niej młoda kobieta, odwrócona tyłem, otulona miękkim, obszernym szalem, z lokami upiętymi grzebieniem, odsłaniającymi łabędzią szyję. Piękno i tajemnica - wszystko to, czym według mnie jest kobiecość zawarte w jednym, dziewiętnastowiecznym kadrze. Niesamowite!
Nadar, Marie Laurent, 1856. Marzę, by kiedyś zrobić sobie podobne zdjęcie... |
Po tym odkryciu poszukałam autora fotografii, bo to wcale nie jest tak, że dawne zdjęcia były anonimowe. Istniało wiele zakładów fotograficznych, a choć te małe zaginęły gdzieś w nurtach historii, ich wielcy krewni na stałe zapisali się na jej kartach. Jednym z takich znanych atelier było (jak byśmy dzisiaj powiedzieli) studio mieszczące się pierwotnie przy 113 Ruhe Saint-Lazare w Paryżu, a należące nie tyle do zwykłego fotografa, ile raczej do artysty fotografika, który jako jeden z pierwszych odkrył piękno portretów malowanych światłem. Na imię miał Gaspard Felix Tournachon, choć wolał, gdy nazywano go Nadar.
Nadar, Delacroix, 1858. |
Jednym z sekretów powodzenia jego fotografii była przeszłość Nadara. Od lat 30. XIX wieku należał bowiem do paryskiej bohemy i trudnił się wykonywaniem (z całkiem niezłym powodzeniem!) karykatur. Kontakty z artystycznym światem jednego z największych i najbardziej rozwiniętych miast dziewiętnastowiecznej Europy nie pozostały bez wpływu na rozwój zainteresowań twórczych artysty, a jego zafascynowanie niezwykle modnymi ówcześnie techniką i wynalazkami zaowocowało zmianą branży.
Nadar, Ravel, 1854-1855. |
W 1854 roku Nadar zdecydował się założyć swoje pierwsze atelier, które w niedługim czasie przeniósł pod numer 35 przy bulwarze des Capucines. Jego studio fotograficzne wyróżniało się już z zewnątrz - pomalowane na czerwono (również w środku), z ogromnym, oświetlonym gazem napisem NADAR, biegnącym przez całą fasadę i sztucznymi fontannami przed budynkiem było nie do przeoczenia. Być może w dzisiejszych czasach, gdy mamy już serdecznie dość migających ekranów i ostrych, barwnych reklam na każdym kroku, ominęlibyśmy to studio, idąc spokojnie dalej w swoją stronę, jednak w połowie XIX wieku bylibyśmy raczej zadziwieni i zaintrygowani na tyle, aby się skusić, wejść do środka i obejrzeć z bliska to kuriozum.
Nadar, Baudelaire, 1856-1858 |
Wewnątrz zaproponowano by nam wykonanie portretu, również w nowym, nieznanym wcześniej formacie wizytówkowym - carte-de-visite. Ustawilibyśmy się przed 6 lub nawet 8 obiektywami schowanymi w jednej maszynie, przyjęlibyśmy 6 lub 8 różnych póz, z których po całym procesie wybralibyśmy jedno, doskonałe ujęcie, by w końcu zamieścić je na wizytówkach (6x9 cm). W międzyczasie naszą uwagę zwróciłaby cała galeria sław dziewiętnastowiecznego Paryża, które poddały się magicznemu seansowi w atelier Nadara, a którego efektem był fotograficzny panteon ówczesnej societé.
Nadar, Książę Czartoryski, 1856-1859 |
Pan Tournachon nie był jednak tylko fotografem. Fascynowały go również loty balonem, wynalazki i sztuka, które to pasje umiejętnie ze sobą łączył. Już w 1858 roku, jako pierwszy zastosował oświetlenie elektryczne podczas robienia zdjęć w kanałach. Użył wtedy flar magnezowych, a czas naświetlania zdjęcia był co prawda szalenie długi - trwał całe 18 minut, lecz mimo to eksperymenty w końcu się opłaciły - dziś nie wyobrażamy sobie już chyba wizyty u fotografa bez tego ostrego, sztucznego światła, odbitego jeszcze przez specjalne parasole. Co ciekawe, po podobnych eksperymentach w swoim atelier (Salon de Photographie electricque mieszczący się w Grand Hotel de la Paix) w latach 60. XIX wieku, Nadar zrezygnował jednak z tego pomysłu - wolał miękkie, łagodne światło dzienne, które potrafiło tchnąć życie w jego portrety.
Nadar, Sarah Bernhardt, 1864. |
To właśnie w niezwykle nowoczesnym podejściu do fotografii jako sztuki, a nie rzemiosła (jak u większości ówczesnych fotografów) tkwi sekret powodzenia Nadara i niesłabnącego oddziaływania jego zdjęć na patrzących. Jako były karykaturzysta, Tournachon zwracał szczególną uwagę na cechy charakterystyczne modela, jednak w przeciwieństwie do malowanych wcześniej satyrycznych obrazów - tu nie wyolbrzymiał ich. Łagodne, rozmyte światło nadawało specyficzną aurę portretom i rysowało kształt postaci ustawionej w niewymuszonej, niekiedy nawet nieco niedbałej pozie. Dzięki temu patrzący na zdjęcie ma wrażenie zaklętego w nim życia, ulotnego wrażenia uchwyconego w jednej chwili. Osoba na portrecie wydaje się tak naturalna w swojej pozie, jakby za chwilę miała się poruszyć i zmienić postać zastygłego od 150 lat kadru.
Nadar, Musette, 1854-1855 |
Fotografia jest cudownym odkryciem, nauką, która przyciągnęła uwagę największych umysłów, sztuką, która zajmuje najwnikliwsze rozumy - pisał Nadar w grudniu 1857 roku* Dla niego fotografia była więc nie tylko sztuką i mistyczną umiejętnością zaklinania w obrazie odbicia ludzkiej duszy, lecz także - nauką, która wkrótce miała zmienić świat. Tournachon jako pierwszy na świecie opublikował fotowywiad, będący zapisem rozmowy ze stuletnim chemikiem Michelem Eugene`em Cheureulem połączonej z sesją fotograficzną, której owocem było 21 zdjęć. Jako pierwszy wykonał również zdjęcia lotnicze z gondoli swego balonu w 1858 roku, a następnie zastosował swoje odkrycie podczas wojny francusko-pruskiej w 1870 roku, wykorzystując balon, kamerę i telegraf do informowania o położeniu nieprzyjacielskich wojsk (genialne!).
Nadar, Autoportret, 1856-1858. |
Z perspektywy czasu można śmiało stwierdzić, że Nadar był jednym z niewielu szczęśliwców obdarzonych genialną intuicją, która pozwoliła mu z niezwykłą trafnością odczytywać znaki czasu i wykorzystywać je do swoich celów, zapewniając sobie tym samym wieczną sławę. W końcu to w jego atelier przy bulwarze des Capucines odbyła się pamiętna wystawa impresjonistów w 1874 roku, która odmieniła oblicze ówczesnego malarstwa...
_______________
* Cyt. za: L. Lechowicz, Historia fotografii, cz. 1. 1839-1939. Łódź 2012, s. 58.
Wykorzystane zdjęcia pochodzą ze strony: www.amadelio.org
Ojej, jakie śliczne zdjęcia. Też zapragnęłam mieć takie, może kiedyś mi się uda. :3
OdpowiedzUsuńPozowanie przed takim starym obiektywem, to musi być niesamowite doświadczenie! *_*
UsuńPrzepiękne jest pierwsze zdjęcie, takie tajemnicze :) Wydaje się jakby ta kobieta miałaby się za moment odwrócić... :)
OdpowiedzUsuńTak, uwielbiam je! <3
UsuńGdzieś mi się już obiło o uszy to nazwisko. Normalnie człowiek renesansu. :D A zdjęcia naprawdę mistrzowskie.
OdpowiedzUsuńNo, te jego eksperymenty z lotami balonem były urocze ^^
UsuńNiesamowita historia! Od satyryka do wybitnego fotografa, jak się czasem ten los plecie :D Muszę odtworzyć to pierwsze zdjęcie. Piękne!
OdpowiedzUsuńTo połączenie satyryka i fotografa w Nadarze na pierwszy rzut oka wydaje się trochę dziwne, ale na zdjęciach dało świetny efekt :)
Usuńpierwsze zdjęcie..majstersztyk:) i jak zawsze ciekawy, świetnie napisany post:)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Uwielbiam to pierwsze zdjęcie!
UsuńNadar mi się mgliście kojarzył z karykaturami właśnie (Berlioza np.), a tu proszę! jakie zdjęcia! niech mi tylko włosy odrosną, to też zrobię sobie zdjęcie w klimacie tego pierwszego :)
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy Nadar przypuszczał, że to zdjęcie w przyszłości będzie miało takie powodzenie? ;)
UsuńNiesamowite zdjęcia, widać, że tak fotograf, i jego modele, mieli niesamowite osobowości - malarski portret chyba nie dałby rady ująć takiej dozy charakteru za jednym zamachem :) Najbardziej podobają mi się zdjęcia Baudelaire'a i Sary Berhardt :)
OdpowiedzUsuńBaudelaire i Sarah Bernhardt mają jeszcze inne portrety, z czego ten drugi Sary jest tak samo piękny *_*
UsuńTe 2 portrety kobiet pod koniec są niesamowite. Nie wiem czy oglądałaś taki film, tytuł chyba "Guwernantka", o dziewczynie Żydówce, która trafia do domu, gdzie pan zajmuje się fotografią. Treść filmu, może tak sobie, ale niektóre ujęcia i kadry są niesamowite. Właśnie trochę przypominają mi te portrety tutaj.
OdpowiedzUsuńUfff... Zostawić Cię na trochę i "natrzaskasz" tych postów, że głowa mała. ;) Później przejrzę resztę.
Nie widziałam go, ale chętnie zobaczę jak znajdę trochę czasu, bo brzmi interesująco :)
UsuńHe he ;> Szkoda, że ostatnio nie mam czasu, bo pomysłów na posty mam tyle, że mogłabym pisać codziennie :O
Pomysłów nigdy nie brakuje, ale z czasem jest teraz jakaś masakra... :(
UsuńUwielbiam stare fotografie - tyle w nich naturalności, delikatności i tajemnicy.
OdpowiedzUsuńPost niezwykle ciekawy, to fantastyczne że wszystko wyszukujesz a potem sklejasz w sensowną całość, podziwiam :)
Te stare fotografie mają w sobie coś niezwykłego, może dlatego, że jest w nich zaklęta przeszłość?
UsuńDzięki :) Prawdę mówiąc, sama wielu rzeczy się uczę i bardzo rozszerzam swoją wiedzę podczas pisania takich postów ;)
Zdjęcie Ravela mnie rozbroiło, ten uśmiech :D Trzeba przyznać, że Nadar był fantastycznym fotografem.
OdpowiedzUsuńTen uśmiech Ravela, to chyba z gatunku tych "if you know what I mean" :D Ciekawe, co miałby nam do powiedzenia? :D
UsuńPierwsze zdjęcie od dawna należy do moich ulubionych, a znalazłam je właśnie szukając fryzur :) Niesamowite jest to, że takie ujęcie kobiety od tyłu (a widać tylko głowę i szal) pozwala nam tyle wyczytać z tego zdjęcia - elegancję, piękno i delikatność tej pani!
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że to właśnie dzięki temu, co jest niewidoczne, zdjęcie wyzwala w nas chęć dopowiedzenia sobie jej uczuć i tego, co miała do ukrycia przed obiektywem :)
UsuńDokładnie to samo pomyślałam kiedy zobaczyłam to pierwsze zdjęcie - jest po prostu niezwykłe. Zresztą wszystkie fotografie Nadara jakie widziałam właśnie tak można opisać - niezwykłe. I porażająco piękne.
OdpowiedzUsuńPrawda? Aż ma się wrażenie, że to współczesne stylizacje. Aż niemożliwe, żeby fotograf z XIX wieku miał tak bliskie nam podejście do robienia zdjęć :)
Usuń