Jesienią pisałam o pałacu w Puławach, dzisiaj czas na spacer po parku.
Pałacem i przylegającymi doń obszarami zaopiekowała się Izabela Czartoryska po tym, jak wraz z mężem w 1783 roku przeniosła się do Puław. Praca nad wymarzonym parkiem w stylu angielskim była jej wielką pasją przez wiele lat, zaś prawie dekadę później, po rozbiorach zyskała dodatkowe znaczenie. Puławy miały się stać ośrodkiem żywego patriotyzmu i miejscem pamiątek. W końcu nie na darmo nad Świątynią Sybilli zamieszczono motto "przeszłość przyszłości"
Świątynia Sybilli, umieszczona na samym skraju górnej części parku i wzorowana na Świątyni Westy w Tivioli prezentuje się niezwykle malowniczo na tle leniwie płynącej rzeki i bujnych drzew parku. Wejścia do świątyni pilnują dwa lwy, będące podobno podarkiem od cara Aleksandra.
Nieco dalej stoi Dom Gotycki, który przebudowano w 1809 roku tak, by księżna mogła gromadzić w nim swoje zbiory - pamiątki narodowe i eksponaty w tym pierwszym w Polsce muzeum. W zewnętrzne mury Domu wbudowano (podobnie, jak w Arkadii) pozostałości po budynkach sprzed wieków i fragmenty starych rzeźb.
Po drugiej stronie parku natomiast, Pasażem Angielskim możemy przedostać się do dolnej części parku - nad rzekę. Nieopodal znajduje się też Domek Żółty - pawilon z początku XIX wieku.
Tuż przy wyjściu z parku znajduje się wybudowana prawie sto lat później (w 1897) wieża ciśnień, która jest w użyciu do dziś
ENGLISH: The post is about 18th / 19th century sentimental and romantic park in Puławy (here)
Te ogrodowe posty przypominają mi czasy, gdy zakuwałam do matury z historii sztuki ;) Aż chce się przespacerować w ciepełku. Na szczęście, wiosna już tuż-tuż.
OdpowiedzUsuńNo, to nie wiem, czy dobrze he he :D
UsuńU mnie teraz takie jasne słońce, jak latem. szkoda tylko, że arktyczny wiatr psuje całą sprawę :P
Bardzo lubię tę Twoją "ogrodową" serię - miałaś naprawdę świetny pomysł, żeby ją stworzyć! Puławy to jedno z tych miejsc, które najbardziej chciałabym odwiedzić, planuję to zreszto w te wakacje :)
OdpowiedzUsuńNoo, od wakacji zdjęcia czekały na swoje 5 minut :P
UsuńJak będziesz w Puławach, lepiej uważaj na komary - są ich tam całe krwiożercze hordy :O
I kolejne piękne miejsce... aż człowiek zaczyna tęsknić za wakacjami. :D
OdpowiedzUsuńTaak, też chętnie bym już gdzieś wyjechała :)
UsuńMiło poczytać o swoim rodzinnym mieście, którym się wciąż i wciąż zachwycam ;) A komary w zeszłym roku, faktycznie mocno dopisały. W tym pewnie będzie tak samo, bo zimy nie było, więc wycieczkowiczom radzę zabrać ze sobą coś antykomarowego ;)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz w Puławach byłam kilka lat temu i jak wróciłam w zeszłym roku po materiały do posta ;) prawie nie poznałam miasta! :O Bardzo się zmieniło, oczywiście na plus, no i sam pałac pięknie wyremontowany :)
Usuń