Zgadnijcie, ile czasu zabieram się do tego posta... Nie wiem, co to jest, czy jakiś szczególny rodzaj zaleniwienia, czy przesilenie wiosenne, ale najchętniej cały dzień bym spała i nic nie robiła :/ To jest straszne -_- Dobrze, koniec narzekania, czas na post :)
Dzisiaj przypatrzymy się panom z II poł. wieku XVIII :) To właśnie wtedy wykształcił się obowiązujący do dziś męski strój złożony z trzech części... podobno, bo kto w naszym XXI wieku jeszcze nosi kamizelkę do garnituru?
Zacznijmy od tego, co dzisiaj pewnie byłoby marynarką :)
W XVIII wieku istniały trzy główne (następujące po sobie) kroje odzienia wierzchniego:
Justaucorps, czyli szustokor - był poszerzany od talii w dół, raczej dopasowany, po bokach materiał uformowany był kilka fałd, dzięki czemu sylwetka męska w justaucorps korespondowała z damską w sukni francuskiej. Szustokor sięgał kolan, a rękawy do połowy przedramienia zdobiły szerokie mankiety.
Habit - bynajmniej nie zakonny ;P Jego krój nie zmieniał tak bardzo męskiej sylwetki, jak szustokor. Boczne fałdy materiału zostały przesunięte do tyłu, rękawy wydłużone, mankiety zmniejszone. Habit wyposażony został w krótki, stojący kołnierz, był też krótszy od szustokora, ale najbardziej rzucającą się cechą tego typu ubioru były przepiękne hafty. Wytworne ornamenty (najczęściej motywy roślinne) zdobyły brzegi pół, mankiety, kołnierz oraz klapy bocznych kieszeni habitu. Na uwagę zasługują też piękne, bogato zdobione haftem guziki, które stanowiły bardziej element biżuteryjny, niż faktyczne zapięcie stroju.
Frak - narodził się pod koniec XVIII wieku w Anglii i był znacznie prostszy od wspomnianych wyżej ubiorów. Szyty najczęściej z ciemnych materiałów, nie był też tak ozdobny, jak habit - zrezygnowano w nim z pięknych haftów. Poły fraka były mocno ścięte z przodu, cały ubiór dopasowany, a kołnierz nierzadko większy, wykładany.
Guzików wciąż były zdobione. Wytwarzano je z kawałków perły, porcelany, metali lub obciągano tkaniną. Zamieszczano na nich drobne scenki rodzajowe albo portrety.
Do odzienia wierzchniego nie noszono spodni takich, jak dzisiaj, ale culotte. Były one uszyte zazwyczaj z tego samego materiału, co habit, szustokor lub frak, po bokach rozcięte i zapinane na pasujące guziki. Nogawki sięgały za kolana. Z przodu culotte wyposażone były w zapinaną klapkę ( :D), w tyle zaś nadmiar materiału ściągał troczek. Tak, jak i później w XIX wieku, w wieku XVIII nie noszono pod culotte bielizny, dlatego też często były one podszyte innym materiałem (np. lnem).
Trzecią częścią ubioru była, dziś już chyba nieco zapomniana, kamizelka.
W XVIII wieku była ona obowiązkowa, nikt nie chodził w samej koszuli. Początkowo kamizelki miały rękawy, ale w połowie stulecia zaczęły krojem przypominać współczesne nam odpowiedniki. Osiemnastowieczne kamizelki były najczęściej jasne, haftowane i oczywiście dopasowane pod względem kolorystyki i wzoru do odzienia wierzchniego: do szustokora i habitu - uszyte z korespondującego barwą materiału, do fraka - z kontrastującego (pamiętacie słynny strój Wertera złożony z błękitnego fraka i żółtej kamizelki? :) ).
Pod kamizelką noszono obszerną, jasną koszulę. Często posiadała ona niski kołnierzyk, na którym wiązano halsztuk lub czarną wstążkę (tak, jak na pierwszym obrazku w tym poście), oraz wszyty żabot. To oczywiście nie przeszkadzało osiemnastowiecznym elegantom dopinać dodatkowy, obfity żabot i koronkowe mankiety, które spełniały nie tylko funkcję dekoracyjną, ale też maskującą - ukrywały trwałe ślady po ospie.
Do krótkich culotte mężczyźni zakładali pończochy, najczęściej białe lub jasne, ale zdarzały się też kolorowe, a nawet czarne. Aby nie spadały, ściskano je brzegiem ciasnych culotte lub przytrzymywano podwiązkami. Buty noszono zazwyczaj ciemne, oparte na średniej wysokości obcasie, zapinane najczęściej na sprzączkę umieszczoną na podbiciu. Obcas niekiedy był czerwony - takie buty nosili arystokraci. Obuwie wykonane było ze skóry i od damskich trzewików różnił je nie tylko mniej wcięty obcas, lecz także mniej finezyjny kształt: noski męskich butów były szersze i zakończone półokrągło.
Na głowie noszono trójgraniasty kapelusz zrobiony z filcu, czarny, czasem ozdobiony na brzegach - zbyt skromnie? Cóż, kapelusz był tylko dodatkiem do wyrafinowanej koafiury zdobiącej głowę eleganta ;>
Ale o tym, biżuterii i dodatkach napiszę w następnym poście, bo ten byłby już zbyt długi.
I na koniec, tak z ciekawości: wolicie męskie stroje z XVIII, czy XIX wieku? :)
(ja chyba skłaniam się ku dziewiętnastowiecznym, w XVIII wieku trochę za dużo tego jak dla mnie, chociaż te piękne fraki... )
___________________________________
Zdjęcia oryginałów, które wykorzystałam w poście pochodzą ze strony MET.